Darzbór trzyma kciuki za Pogoń!
Na początek trochę narzekania na stan boiska. Wobec ostatnich upałów plac gry na stadionie w Manowie bardziej przypominał murawę w Burkina Faso. Nierówności i dziury dopełniły obrazy nędzy i rozpaczy. Piłkarzom należy się szacunek za to, że wytrzymali w takich warunkach 90 minut i zaprezentowali emocjonujące widowisko do ostatniego gwizdka sędziego.
Przed meczem było wiadomo, że Darzbór powinien go wygrać, nie chcąc uzależniać swojej przyszłości od wyniku spotkania w Przecławiu. Już w 3 minucie pod bramką gospodarzy zrobiło się gorąco. Niebezpiecznie z rzutu wolnego uderzał Łukasz Roszak, ale bramkarz obronił zarówno jego strzał jak i dobitkę Tomasza Kubickiego. W 10 minucie Leśnik wykonywał rzut wolny z około 40 metrów. Kopnięta piłka, niesiona podmuchem wiatru, przeleciała tuż nad poprzeczką bramki Mateusza Wiśniewskiego. W 19 minucie Darzbór przeprowadził świetną akcję. Krzysztof Miętek zagrał piłkę na skrzydło do Łukasza Kocha. Ten natychmiast dośrodkował do Błażeja Matysiaka, którego strzał intuicyjnie obronił bramkarz gospodarzy. Była to ostatnia groźniejsza sytuacja w pierwszej połowie. Odnotowaliśmy jeszcze co prawda celne strzały, ale w żaden sposób nie mogły one zaskoczyć obu golkiperów. W przerwie do kibiców zgromadzonych na stadionie dotarła wieść, że Victoria remisuje z Wybrzeżem Rewalskim 1-1 i gra w dziesiątkę. Taki stan rzeczy nie dawał pewności awansu i stało się jasne, że trzeba wygrać w Manowie. O dziwo to Leśnik na początku miał lepsze okazje do zdobycia prowadzenia. Tuż po przerwie napastnik z Manowa główkował nad poprzeczką. W 62 minucie Wiśniewski sparował na słupek groźny strzał z woleja. Piłkarze Darzboru zdali sobie sprawę z tego, że z rąk wymyka im się szansa na zajęcie 6. miejsca i w końcu zdecydowanie zaatakowali. W 63 minucie bramkarz Manowian wyciągnął się jak struna i w konsekwencji obronił ładne uderzenie Kocha. Chwilę później powinno być 1-0 dla gości. Świetną, prostopadłą piłką został "obsłużony" Matysiak i znalazł się w sytuacji sam na sam. Ku rozpaczy fanów Darzboru, posłał piłkę obok słupka... W 71 minucie w okolicach linii pola karnego faulowany był Andrzej Stefański. Sędzia dopatrzył się także zagrania ręką i wskazał na "wapno". Decyzja kontrowersyjna, gdyż faul był, ale prawdopodobnie przed polem karnym. A jeśli chodzi o zagranie ręką, ciężko jest cokolwiek powiedzieć, ponieważ z wysokości trybun nie było dokładnie widać, co się wydarzyło. Decyzja arbitra wzbudziła liczne protesty wśród zawodników i kibiców Leśnika. Na uspokojenie sytuacji musieliśmy czekać prawie 5 minut. W końcu do piłki podszedł Miętek. Wolny rozbieg, strzał w lewy róg i gol! Szał radości w obozie gości! Przed nimi pozostał jednak jeszcze kwadrans trudnej walki o utrzymanie tego wyniku, ponieważ goście nie zamierzali się poddawać. Pojawiły się szanse na kontrataki. Już w 79 minucie z lewej strony rajd przeprowadził Matysiak, dograł do Łukasza Kościana, ale jego strzał poleciał daleko w pastwiska, które znajdowały się za jedną z bramek. Kościan zrehabilitował się w 85 minucie, gdy dośrodkował piłkę do Miętka. Najlepszy napastnik Darzboru nie zdołał jednak podwyższyć prowadzenia. Podobnie jak Łukasz Moroza, który w doliczonym czasie gry uderzył tuż obok spojenia słupka z poprzeczką. Niewykorzystane sytuacje mogły się zemścić w ostatniej minucie. Całe szczęście Wiśniewski obronił strzał z ostrego kąta. Chwilę później rozległ się gwizdek arbitra. Mecz był skończony! 6. miejsce w tabeli stało się faktem! Teraz wszystko w rękach Pogoni Szczecin. Jeśli wygra mecze barażowe (14 i 18 czerwiec), awansujemy do III. ligi. Pozostaje 10 dni niepewności. Oby wszystko skończyło się szczęśliwie. Do przodu Pogoń! www.darzbor.yoyo.pl relacjďż˝ dodaďż˝: zdyniek |
|