Derby regionu dla Darzboru
„Gramy u siebie” śpiewała prawie 20-osobowa grupa kibiców Darzboru, dopingująca swoich piłkarzy w Czaplinku. Rzeczywiście, liczba fanów, która przyjechała na ten mecz ze Szczecinka była porównywalna z ilością kibiców gospodarzy.
Mecz pokazał, skąd różnica 25 punktów w tabeli pomiędzy obiema drużynami i ostatecznie przesądził o spadku czaplineckiej drużyny. Pierwszy, niecelny zresztą, strzał na bramkę oddał Lech. Później warunki gry dyktowali goście. Powinni prowadzić już w 6 minucie, ale uderzenie Krzysztofa Miętka intuicyjnie obronił Paweł Proniuk. Dobitka Tomasza Kubickiego była skuteczna, z tym że gol został zdobyty z pozycji spalonej i sędzia go nie uznał. Co się odwlecze, to nie uciecze. W 12 minucie na indywidualną akcję zdecydował się Błażej Matysiak. Minął obrońcę, który miał do wyboru albo faulować w obrębie pola karnego, albo liczyć na to, że bramkarz Lecha wygra sytuację sam na sam. Wybrał drugie rozwiązanie, które nie przyniosło korzyści gospodarzom. Matysiak bez problemu zdobył bramkę. Zaledwie 10 minut później było już 2-0. W głównej roli znowu znalazł się rozgrywający dobre spotkanie Matysiak. Tym razem świetnie dogrywał piłkę do niepilnowanego Miętka, a ten jedynie dopełnił formalności. Wobec dwubramkowego prowadzenia Darzbór oddał inicjatywę gościom, którzy do przerwy nie byli w stanie przeprowadzić żadnego składnego ataku. Lepiej szło im po przerwie. Kilka razy pod bramką gości było naprawdę gorąco. W 57 minucie w ogromnym zamieszaniu podbramkowym przytomnością umysłu i refleksem wykazał się Mateusz Wiśniewski, ratując Darzbór z opresji. Chwilę później celnie główkował Robert Drapiński, ale ponownie górą był Wiśniewski. Cofnięci na własną połowę podopieczni Lecha Pałki groźnie kontrowali. W 64 minucie po zagraniu Matysiaka w dogodnej sytuacji znalazł się Łukasz Koch. Strzelił mocno nad wychodzącym bramkarzem, ale piłka pechowo odbiła się od wewnętrznej strony słupka i wyszła w pole. Zdobyciem bramki zakończyła się kontra z 73 minuty. Prawą stroną przedarł się Łukasz Kościan, wycofał do wbiegającego Andrzeja Stefańskiego, który płaskim strzałem podwyższył prowadzenie. Przegrywając 0-3 Lech starał się zdobyć chociaż honorowego gola. Dwukrotnie z rzutów wolnych uderzał Krzysztof Bernatek, a raz po strzale głową piłkę z linii bramkowej wybił Kościan. Wynik jednak nie uległ już zmianie. To trzecie z rzędu zwycięstwo Darzboru. Wraz z wynikami poprawiła się gra w obronie. Mateusz Wiśniewski jest niepokonany już od 288 minut. Ostatnim piłkarzem, który znalazł na niego sposób był... Dariusz Bartolewski, strzelec samobójczego gola w meczu z Dębem Dębno Lubuskie. W najbliższą środę dojdzie do ciekawego pojedynku z Victorią Przecław, gdyż jako trener gości do Szczecinka wróci Jan Kępa. Emocje gwarantowane. www.darzbor.yoyo.pl relacjďż˝ dodaďż˝: zdyniek |
|