Chociaż wynik spotkania pomiędzy Wiko Impex a Pocztą Enterprise wydawał się przez chwilę nie mieć istotnego wpływu na  roztrzygnięcia końcowej klasyfikacji I ligi mężczyzn, wygrana walczącego o utrzymanie jeszcze kilka dni temu Wiko nad niedawno pewniakiem do tytułu rozgrywek śmiało można nazwać sensacją, a co ważniejsze ma kolosalne znaczenie dla układu ścisłej czołówki. Jak się okazuje drugi w tabeli Uniwersytet zachował szanse na dogonienie liderów. Jeśli wygra dwa ostatnie spotkania za trzy punkty różnica oczek między drużynami wyniesie najwięcej 4, siatkarzy czekać zatem będą bezpośrednie starcia o mistrzostwo.


HAPPY HOUR

Tak w skrócie można określić to co działo się w Sali gimnastycznej w SP2. Tego nikt się tak naprawdę nie spodziewał. Ani jedna osoba w typerach nie obstawiła wygranej gospodarzy. Większość co prawda typowała 3:0, ale dla gości. Poczta wyszła na mecz chyba za bardzo rozluźniona, lekko lekceważąc przeciwników. Zresztą nie ma się co dziwić, wszak w pierwszej rundzie jednego seta wygrali z Wiko do 5.

Gospodarze natomiast będąc już pewnym utrzymania wyszli na parkiet rozluźnieni. W szatni ustalone zostało, że będą grac z ‘uśmiechem na twarzy’, w dosłownym tego znaczeniu. Każdy błąd, czy starta punktu kwitowana była uśmiechem i radością. Nie oznaczało to jednak odpuszczenia spotkania. Każdy chce przecież ograć lidera, w tym przypadku nie było inaczej. Wiko zagrało bardzo odważnie. Dobry odbiór, szybkie rozegranie i skuteczny atak wydaje się być kluczem do zwycięstwa. Do tego trzeba jeszcze dodać trudną zagrywkę. W całym spotkaniu gospodarze zaliczyli około 10 asów. Większość z nich była autorstwa Piotra Koryńskiego i Huberta Cukrasa.


Każdy z trzech setów był bardzo podobny do siebie. Do 15 punktów utrzymywał się względny remis. Później Wiko odskakiwało na 2-3 punkty, które już do końca seta utrzymywało, a nawet powiększało przewagę. W poczynaniach Poczty widać było, że nie mogą zaskoczyć z grą. To tworzyło dużą nerwówkę w ich szeregach, co skutecznie wykorzystali zawodnicy Wiko-Impex.


własne, krab