Trzy punkty Greena po nieciekawym meczu
A niech to będzie relacja, która odzwierciedla to spotkanie. Znam prawie wszystkich zawodników obydwu zespołów, ale parę statystyk przyda się zespołom. Dla mnie najładniejsze z tego spotkania to hala sportowa (haha). Pierwsza odsłona tego meczu zaczęła się od prowadzenia gości, czyli zespołu Polmotoru-Realbudu 2:0, potem było 1:3 dla przyjezdnych, 6:3, 8:5, 8:10, 8:12, 10:13, 11:14, 14:14, 14:16, 15:16, 18:22, 20:23, 22:25. Seta zakończył nowy „narybek” Polmotoru Dominik piękną kiwką z wyskoku. Rewelacyjnie w ataku zagrał w drużynie gości zawodnik z nr 8. Na 7 ataków skończył 6. Dzielnie mu sekundował „Rolo”, który miał skuteczność 5 skończonych ataków i 3 nie znalazły miejsca w placu przeciwnika. Faktycznie nowy nabytek Polmotoru (środkowy z nr 1) też na 4 ataki skończył 3. Najgorszym elementem była zagrywka. Green jak zwykle bezpiecznie zagrywa i mało psuje w tym elemencie. Tylko raz piłka po zagrywce nie zmieściła się w kwadracie przeciwnika, który ma 9/9 metrów. Natomiast goście w tym elemencie grali często z wyskoku ryzykując i 4 razy to im się nie powiodło. W drużynie gospodarzy tylko Kowejsza miał 100% skuteczność w I secie. Malujmy skończył 3 ataki, ale już 2 pozostałe niestety nie weszły w plac. Waldek Baranowski (na zdjęciu) nie tylko ma duże buty i jest w ogóle duży. Pokazał, że z krótkiej też może pomóc zespołowi i też dołożył 2 oczka. Jednak to drużyna przyjezdna tego seta zakończyła zwycięsko. Drugi set wypisz wymaluj przeciwieństwo pierwszego. Od początku do samego końca walec gospodarzy wgniatał w parkiet przyjezdnych. 1:0, 3:1, 6:2, 9:4, 11:4, 15:6, 19:7, 22:9, 22:11, 25:13 to w skrócie przebieg tej jednostronnej gry. Skuteczność zawodnika z nr 8 w Polmotorze diametralnie uległa pogorszeniu (fakt, że miał bardzo trudne piłki). Odbiór w drużynie gości była bardzo cieniutki i Dominik nie miał po prostu z czego wystawiać. Ciągnął piłki z „klaty” jak mógł, ale to na niewiele się zdało. Znowu serwis nie siedział i 5 zagrywek było w siatkę, a gospodarze tylko raz popełnili ten błąd. „Rolo” na 5 ataków skończył tylko 3, środkowy robił co mógł i tak 3 razy udało mu się skończyć piłki. Niestety 2 nie znalazły miejsca w placu przeciwnika. Ani jednego ataku nie skończył zawodnik z nr 7, nie to, że „walił” w siatkę. Po prostu z drugiej strony siatki stali zawodnicy, co z niejednego pieca chleb jedli i wybierali mnóstwo piłek. Natomiast z drugiej strony siatki swoje zrobił K.Kowejsza. Kończył w zasadzie wszystko. Tylko raz się pomylił, ale jak zwykle miał pomoc w innych zawodnikach swojego teamu. Znowu W. Baranowski dorzuca parę oczek. Dwa skończone ataki i jeden nieudany. Sorry, że nie wymieniam innych zawodników z każdego zespołu, ale dzisiaj skupiłem się na ich grze (to polecenie LOZANO-haha). Ale byłyby jaja. Waldek Baranowski za Grzyba. Tylko Waldi nie bierz sobie tego do serca. Przecież po dwóch treningach „R” na sygnale dawałaby przez miasto. I nie mają takich długich łóżek i „papuci” na stanie szpitala. A co jak fantazjować to na całego. Dobra teraz następny set. Trzecia odsłona była bardziej wyrównana, ale i tak „stare lisy z Greena” nie dały pohulać „młodzieży” z Polmotoru. Set zaczął się od prowadzenia gospodarzy 2:0, potem było 2:2, 4:2, 4:5, 9:5, 10:5, 10:10, 13:11, 16:13, 16:18, 19:18 i sześć kolejnych piłek padło łupem „miejscowych wyjadaczy”. Zrobiło się więc 2:1. O dziwo K.Kowejsza w tym secie nie skończył ani jednej piłki, a miał sposobność 5 razy tego dokonać. Natomiast „wielka stopa Waldi” skończył wszystkie 3 ataki. Radzio też miał 100%. Dwie szanse i wykorzystane. W tym się objawia wielkość zespołu. Jak jeden nie kończy to pozostali ciągną ten wózek. Zdecydowanie mieli pomoc w słabej skuteczności drużyny przeciwnej. Tylko środkowy z nr 1 skończył 3 ataki na 3 możliwe. Natomiast katastrofalnie wyglądała skuteczność zawodnika z nr 8. Dwa ataki skończone a 6 niestety nie. Nie winię go za brak skuteczności. Jest bardzo odważny w ataku, nie zwalnia ręki przy ciosie, ale wystawa dzisiaj nie leżała chyba Dominikowi. Znowu złe przyjęcie i potem bieg za piłką i szukanie kogoś do skończenia, oto dzisiejsza gra Polmotoru. Ostatni czwarty set to walka i ciągłe zmiany prowadzących. Zaczęło się 1:0 dla Grena, potem 1:3, 3:3, 3:8, 6:8, 9:9, 9:11, 11:11, 13:13, 15:13, 17:15, 18:16, 18:19, 20:19, 22:19, 23:21, 25:23. Patrząc na przebieg tego seta widać jaka była zmienność wyniku. Raz jedni odskakiwali, by za chwilę po pościgu wyjść na prowadzenie. I tak jak w kalejdoskopie. Aha. Jeszcze dodam, że przez 3 pierwsze sety „Loczek” był chyba jednym ze słabszych ogniw swojego zespołu, tak w ostatnim secie rolę egzekutora przejął z powodzeniem. Na 8 ataków skończył 8 i miał asa w serwisie. Gdyby „Rolo” był w formie z I seta to chyba byłby tie-break. Środkowy skończył 3 ataki ,a dwa uleciały w siną dal. Skrzydłowy z nr 7 skończył też 3 ataki ,a 2 niestety też nie, a nr 8 miał 2 skuteczne i 1 nieskuteczny. W drużynie gospodarzy „tata Kasi B” skończył 2 ataki i walnie przyczynił się do zwycięstwa swojego zespołu za 3 punkty. Cały mecz trwał 81 minut, a zawody moim zadaniem bardzo dobrze prowadził Maciek Maciejewski. Pozdrawiam własne relacjďż˝ dodaďż˝: strazak |
|