Znakomite widowisko i podział punktów
W meczu na szczycie ligi damskiej, zajmujące drugą lokatę w ligowej tabeli nauczycielki z ZNP pałały chęcią rewanżu na młodych siatkarkach Chemika Police za porażkę w ubiegłej rundzie aż 0:3. Tym razem ZNP nie mogło pozwolić sobie na straty punktów, bowiem główne rywalki do mistrzowskiego tytułu od dłuższego czasu okupują fotel lidera i mają lepszy bilans setów.
Początek spotkania zwiastował wielkie emocje. Przyjezde bezlitośnie wykorzystywały błędy w przyjęciu nauczycielek. Bardzo dobrze prezentowały się również w bloku i niespodziewanie zaczęły powiększać z każdą kolejną akcją przewagę nad przeciwniczkami, które sięgała aż 8 oczek przy 15 punktowej zaliczce policzanek. Na próby odrabiania strat ze strony gospodyń siatkarki Chemika szybko reagowały chociażby efektownymi atakami po prostej. O dziwo, nauczycielkom gra nie układała się do tego stopnia, że zatrzymywane były nawet na pojedynczym bloku. Partię absolutnie zasłużenie wygrały przyjezdne do 19. W drugim secie przybyli na spotkanie widzowie spodziewali się frontalnego ataku rozdrażnionych gospodyń od samego początku i tak też się stało. Skuteczne serwisy i tym razem słaby odbiór po drugiej stronie siatki spowodowały, że na świetlnej tablicy widniał wynik 10:5 dla ZNP. Za wygraną nie dawały jednak zawodniczki PSPS, które znów zaczęły dobrze atakować i szybko zremisowały po asie serwisowym na 10:10. Od tego momentu ton wydarzeniom na parkiecie nadawały przyjezdne. Na pierwszą wysoką przewagę gości wyprowadziła kąśliwą zagrywką Marietta Taczała, która zdobyła tym elementem siatkarskiego rzemiosła aż pięć punktów z rzędu. Ambitne i nieustępliwe gospodynie nie zamierzały jednak się poddawać. Po kilku ostrych słowach doświadczone siatkarki przełamały niemoc w przyjęciu i zaczęły konstruować akcje, do jakich przyzwyczaiły od wielu już lat. Podenerwowane rywalki rzadziej kończyły swoje ataki i zrobiło się 23:21 ku uciesze głośno dopingujących rezerwowych ZNP. Gdy wydawało się, że gospodynie dowiozą zwycięstwo do końca nieoczekiwanie rywalki najpierw postawiły skuteczny blok a następnie popisały się asem doprowadzając do remisu. Po kilku kolejnych akcjach i przerwach dla obydwu drużyn bardzo emocjonującą końcówkę wygrały do 26 przyjezdne po znakomitej wymianie ciosów w ostatniej akcji tej partii. Początek kolejnego starcia przypominał poprzedni set. Gospodynie wygrywały pierwsze piłki choć po równie zaciętym boju jak ostatnie z poprzedniej odsłony tego spotkania. Z biegiem czasu ZNP grał jednak coraz pewniej. Policzanki wyraźnie wybite zostały z rytmu a przez kiepski odbiór traciły szanse na nawiązanie walki w tej partii. Przewaga dobrze grających nauczycielek rosła z minuty na minutę. Ostatecznie gospodynie wygrały seta rozbijając rywalki do 11. Kolejna, czwarta już, odsłona meczu tak jak i poprzednie partie przyniosła lepszą grę gospodyń, które tym razem częściej wygrywały pojedynki na siatce. Mimo znakomitej postawy Izabeli Olkuskiej w obronie punkty zdobywały zawodniczki ZNP. Przyjezdne zbyt często w tym secie atakowały w taśmę. W polu zagrywki zaimponowała jeszcze Agnieszka Sawczak, dzięki której Chemik zbliżył się do przeciwniczek na 4 punkty ale to było za mało. Wiceliderki tabeli grały pewnie i wygrały do 17. Z tie breaku mogły ucieszyć się najbardziej zawodniczki UKS18-MJC. Najlepiej dla nich, żeby rozstrzygający set wygrał PSPS ale pewnym było, że doświadczone nauczycielki zrobią wszystko by nie stracić kolejnych punktów do MJC. Początek zaskoczył jednak ZNP. Policzanki powróciły do świetnej dyspozycji sprzed dwóch setów skutecznie grając w obronie i bloku. Przy stanie 2:6 wydawało się, że niespodzianka wisi w powietrzu. Był to ostatni gwizdek dla gospodyń, by ruszyć do ataku. Tak też się stało. Atakujące gości wyraźnie opadły z sił i raz za razem piłka lądowała na taśmie. Taki obrót sytuacji był jednak do przewidzenia, bowiem niższe zawodniczki Chemika musiały w całym, wyczerpującym i okraszonym wieloma długimi wymianami, meczu włożyć więcej sił w kończenie swoich ataków. Chemik przegrał tie breaka do 10. Poziom spotkania mógł zadowolić najbardziej wybredne, siatkarskie gusta. Niezawodne zazwyczaj siatkarki ZNP pokazały, że od czasu do czasu miewają chwile słabości, tak jak w tym meczu szczególnie w pierwszej i drugiej partii. Po spotkaniu Aleksandra Fiałkowska tłumaczyła dyspozycję swoich koleżanek przebytymi w drużynie grypami żołądkowymi. Siatkarki Chemika imponowały bardzo dobrą grą w obronie a momentami także w ataku. Chwilami zawodziło za to przyjęcie i wystawa. Mimo wszystko punkt zdobyty na gorącym terenie ZNP ma swoją wartość. własne relacjďż˝ dodaďż˝: flora |
|