Policzanie wyraźnie podbudowani ostatnio udaną passą (trzy z rzędu wygrane) od początku spotkania uzyskali przewagę. Zepchnęli włocławian do defensywy. Groźne sytuacje stwarzali po dośrodkowaniach z rzutów rożnych. Bliscy objęcia prowadzenia byli w 10. min, kiedy to Michał Szałek strzelał z 5 metrów, ale na posterunku był Ariel Winiecki. Po kwadransie gry groźniejszą akcję przeprowadzili włocławianie, ale Maciej Lewandowski strzelił obok bramki. Kiedy wydawało się, że Kujawiak łapie rytm gry młody bramkarz włocławian w 26. min, źle obliczył lot piłki i został zaskoczony strzałem za tzw. kołnierz z rzutu wolnego z 30 ponad metrów przez Krzysztofa Stefańskiego. Po chwili Police mogły zdobyć drugiego gola, ale Komar lobował nad poprzeczką.

Po zmianie stron włocławianie wyszli wyraźnie odmienieni. Już w 50. min Lewandowski znalazł się w idealnej okazji, ale zamiast w sytuacji sam na sam uderzać po długim rogu, podał do Mariusza Cichowlasa, który strzelił w bramkarza. Chwilę później minimalnie obok uderzył Aleksandar Majić. W 53. min ponownie uwolnił się spod opieki obrońców Lewandowski, ale strzelił w krótki róg i bramkarz Polic złapał piłkę.



Od tego momentu gra się wyrównała, ale na boisku nic ciekawego się nie działo. Do 83. min, kiedy to Lewandowski zagrał prostopadłą piłkę do Dawida Kwiatkowskiego. Zagranie było mocne, ale wprowadzony napastnik poszedł do końca za akcją. Błąd popełnił bramkarz gości, który zamiast wyjść, czekał w polu karnym na rozwój sytuacji. Kwiatkowski będąc już w polu karnym poczekał jeszcze na obrońcę i po dryblingu ładnym strzałem z bliska wyrównał stan meczu. To była pierwsza bramka od ponad 300 minut zdobyta na stadionie przy Leśnej przez włocławian. Kujawiak poszedł za ciosem. W 89. min Emil Marciniak uderzył z pola karnego, piłka trafiła w ręce dwóch obrońców Polic, ale sędzia nie zareagował. Szansę w trzeciej minucie doliczonego czasu gry miał jeszcze Piotr Charzewski, ale strzelił z rzutu wolnego z 17 metrów w mur.


Gazeta Pomorska/ własne