Tak wyrównanego meczu, zgromadzeni w hali przy ulicy Twardowskiego kibice, jeszcze w tym sezonie nie oglądali. Ostatecznie po nerwowej końcówce lepsi okazali się szczypiorniści Pogoni Handball, którzy pokonali młodzież z Kwidzyna 36-35 (17-19).

Szczecinianie do meczu z MMTS II przystąpili osłabieni. Z powodów osobistych nie mógł wystąpić Paweł Pawłaszek, a pod wielkim znakiem zapytania, z powodu kontuzji, stał występ Pawła Białego. Ostatecznie, popularny Morda znalazł się w meczowej 14-stce, jednak spotkanie rozpoczął na ławce rezerwowych.

Mecz od samego początku miał bardzo nerwowy przebieg. Zupełnie nie radziła sobie obrona, która tak fantastycznie współpracowała ze sobą w meczu w Gryfinie. Również atak pozycyjny pozostawiał wiele do życzenia. Przy stanie 6-9 w 15 minucie trener Rafał Biały, wprowadził na boisko lidera Pawła Białego. Poskutkowało, jednak tylko na chwile. Szczecinianie zdołali zniwelować stratę do jednej bramki, jednak później kolejny przestój spowodował, że w 23 minucie gospodarze przegrywali już 12-17. Tym razem trenerzy Pogoni Handball wzięli czas. W krótkim odstępie czasu szczecinianie rzucili 4 bramki z rzędu, doprowadzając do stanu 16-17. Mieli nawet sytuację na remis, jednak 100% okazję obronił dobrze dysponowany tego dnia Adam Dejna. Ostatecznie pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 17-19 dla przyjezdnych. Taki wynik zwiastował w drugiej części jeszcze większe emocji niż w pierwszej.



Głównie za sprawą wspomnianego już Pawła Białego i Radka Wolskiego szczecinianie dosyć szybko najpierw odrobili stratę, a później osiągnęli dwubramkową przewagę. W 39 minucie na tablicy świetlnej widniał wynik 24-22. Jednak tym razem nie powtórzyła się sytuacja z meczu z Gwardią, kiedy to systematycznie szczypiorniści Pogoni Handball powiększali przewagę. Gości szybko doprowadzili do wyrównania. Od tego momentu żadnej z drużyn nie udało się osiągnąć większej przewagi niż jedna bramka. Do 51 minuty na zmianę raz jeden zespół raz drugi wychodził na prowadzenie. Wtedy to już Pogoń Handball nie dała wyjść na prowadzenie młodzieży z Kwidzyna. Na pół minuty przed końcem przy stanie 35-35 bramkę na wagę zwycięstwa zdobył Paweł Krupa. Ostatnie sekundy spotkania to przede wszystkim walka w parterze i 2 czerwone kartki. Jak się później okazało warto było, ponieważ bezpośredni rzut, byłego zawodnika Kusego Szczecin Tomasza Romanowskiego, nie znalazł drogi do bramki i ze zwycięstwa mogli cieszyć się szczecinianie.



Bardzo słabe spotkanie rozegrali szczypiorniści Pogoni Handball. Zupełnie nie przypominali zespołu, który tydzień temu odniósł bardzo cenne zwycięstwo w Gryfinie. O mizernej postawie zespołu w obronie może świadczyć fakt, że w ciągu 30 minut szczecinianie stracili tyle samo bramek, co w całym meczu w Gryfinie. Również bramkarze nie zaprezentowali swojej najwyższej formy.



Warto również pochwalić postawę młodzieży kwidzyńskiej. Kapitalne zawody rozgrywał lewoskrzydłowy Adrian Nogowski, szczecinianie nie radzili sobie także z rzutami Macieja Wojciechowskiego. Grając z takim zaangażowaniem zawodnicy z Kwidzyna mogą napsuć jeszcze sporo krwi drużynom, które chcą awansować do wyższej klasy rozgrywkowej.



Rozgrywki II-ligowe czeka teraz przerwa zimowa, a na parkiety drużyny wrócą już 26 stycznia. Zespół Pogoni Handball będzie trenował w tym tygodniu jeszcze 2 razy, a w czwartek zaplanowana jest klubowa Wigilia, natomiast już 3 stycznia szczecinianie udają się na kilkudniowe zgrupowanie do Rewala.


http://pogonhandball.com/