Po dziesięcioletniej przerwie Straż Graniczna powróciła do organizacji własnych rozgrywek w piłce siatkowej. Turniej Mistrzostw Polski został rozegrany między 12 – 16 listopada, w Centralnym Ośrodku Szkolenia Straży Granicznej w Koszalinie. Wzięło w nim udział jedenaście drużyn w tym reprezentanci Pomorskiego Oddziału Straży Granicznej ze Szczecina, zajmując szóste miejsce – zakładano pierwszą czwórkę – reprezentowali nasz region w rozgrywkach ogólnopolskich.

O wysokim poziomie rozgrywek może świadczyć fakt, iż zespół POSG trzykrotnie z rzędu był najlepszą drużyną wśród służb mundurowych województwa Zachodniopomorskiego, na turnieju organizowanym przez Straż Pożarną. Dodatkowo wszyscy reprezentanci POSG grają na co dzień w drużynach Szczecińskiej Amatorskiej Ligi Piłki Siatkowej w takich zespołach jak: Asekuracja Pyrzyce, LZS Kołbaskowo i SALPS.

Całe zawody wygrał Lubuski Oddział Straży Granicznej (Krosno Odrzańskie), drugie miejsce zajął Warmińsko – Mazurski Oddział Straży Granicznej (Kętrzyn) i trzecie miejsce wywalczył Sudecki Oddział Straży Granicznej (Kłodzko). Pierwsze miejsce zawodników z Krosna nie było przypadkowe, swoimi umiejętnościami górowali nad resztą uczestników zawodów będąc poza ich zasięgiem.

Powrót do organizacji Mistrzostw Polski przez Straż Graniczną spotkał się z entuzjastycznym przyjęciem i zainteresowaniem. Mistrzostwa są ważne i istotne w utrzymywaniu sprawności przez funkcjonariuszy Straży Granicznej – mówi kierownik sekcji szkolenia POSG i zarazem kierownik reprezentacji siatkarskiej kpt. SG Hubert Legiędź – poza tym integrują środowisko i pomagają w późniejszej współpracy poza boiskiem. Uprawianie jakiegokolwiek sportu pozwala utrzymać sprawność i rozwija, a takie imprezy tylko mobilizują do intensywniejszych treningów. Na pytanie dlaczego tylko szóste miejsce, odpowiada: Na wyniki miały wpływ dwa równorzędne czynniki, po pierwsze kontuzje dwóch zawodników z pierwszego składu przed zawodami i uraz trzeciego w trakcie ich trwania oraz Słaba dyspozycja zawodników na pozycjach: rozgrywającego – poniżej normalnej dyspozycji – i niektórych skrzydłowych. Dodatkowo losowanie w grupie było niefortunne dla nas, choć gdyby zespół reprezentował swój normalny poziom, to mimo to, mogliśmy wejść do pierwszej czwórki.