Wielkie emocje i zasłużony triumf Stoczni
Znakomite widowisko w szczecińskiej Netto Arenie. Drużyna Michała Gogola pokonała Jastrzębski Węgiel 3:2 i w starciu z utytułowanym rywalem zdobyła dwa bezcenne punkty.
Przed meczem najwięcej mówiło się o zmianie nazwy zachodniopomorskiego klubu. W czwartek ogłoszono, że Stocznia Szczecińska została jego sponsorem tytularnym, a do piątkowej konfrontacji zespół przystępował już pod nowym szyldem. I kibice, którzy przybyli tego wieczora do Netto Areny mieli nadzieję, że ten debiut okaże się szczęśliwy, a ich ulubieńcy sprawią niespodziankę i zapunktują w starciu z dużo wyżej notowanym rywalem.
Już sam początek meczu pokazał jednak, że o realizację tego planu może być naprawdę trudno. Jastrzębianie, wciąż niepewni miejsca w czołowej szóstce na koniec fazy zasadniczej, od razu ruszyli do ataku i wyszli na prowadzenie 12:8. W zespole Stoczni dobrze spisywał się Eemi Tervaportii, który do precyzyjnych wystaw dołożył po punkcie w ataku, bloku i zagrywce, ale na rozpędzających się z minuty na minutę gości to nie wystarczyło. Przez całą pierwszą partię szczecinianie znakomicie odbierali serwisy rywali (imponujące 74% pozytywnego przyjęcia), ale dużo gorzej radzili sobie w ataku (tylko 31%) i ostatecznie przegrali 18:25. Po stronie przeciwników wyróżnić należy Macieja Muzaja (5 punktów) i Grzegorza Kosoka (4 punkty).
Drugi set zaczął się dla miejscowych znacznie lepiej. Dwa razy udanie zaatakował Mateusz Malinowski (już w pierwszej odsłonie zmienił na pozycji Bartłomieja Klutha) i przy stanie 4:1 dla Stoczni trener Ferdinando De Giorgi poprosił o przerwę. Po powrocie na parkiet siatkarze Jastrzębskiego Węgla postawili efektowną ścianę, skutecznie zablokowali trzy kolejne ataki Espadonu i po chwili sami byli już na prowadzeniu. W następnych minutach gra bardzo się wyrównała, a mecz stał się naprawdę zacięty. Było dużo długich wymian, mocne ataki i spektakularne obrony obu libero. Wynik cały czas oscylował w okolicach remisu i do wyłonienia zwycięzców niezbędna była końcówka. W tej kapitalnym serwisem popisał się Marcin Wika i Espadon zbudował minimalną przewagę (23:21). W ostatniej akcji tej części meczu jastrzębianie mieli szansę na doprowadzenie do remisu, ale Mateusz Malinowski zablokował Salvadora Hidalgo Olivę na skrzydle i ekipa Michała Gogola wygrała 25:23, doprowadzając do wyrównania w całym spotkaniu. Po 10-minutowej przerwie siatkarze Stoczni poszli za ciosem i trzecią odsłonę spotkania zaczęli bardzo imponująco (6:2). Trener De Giorgi ponownie poprosił o czas i ta decyzja znów okazała się strzałem w dziesiątkę. Chwilę później jastrzębianie otrząsnęli się z początkowych problemów, pograli agresywnie blokiem i za sprawą punktowej zagrywki środkowego Wojciecha Sobali doprowadzili do remisu. Takim stanem rzeczy przyjezdni nie nacieszyli się jednak zbyt długo, bo szczecinianie - prowadzeni w tym okresie przez kapitana Janusza Gałązkę - znów odpalili i uciekli na 18:12. Wypracowana przewaga pozwoliła kontrolować boiskowe wydarzenia i niedługo później zrobiło się już 2:1 w setach (25:17). Siatkarze z Pomorza Zachodniego ewidentnie złapali wiatr w żagle i całkowicie uwierzyli, że utytułowany rywal jest tego dnia do pokonania. Dobrze grał Malinowski, swoje w bloku znów dołożył Gałązka i czwarta partia rozpoczęła się od wyniku 8:5. Jastrzębski, świadomy tego, jak brzemienna w skutkach może okazać się ewentualna porażka w Szczecinie, nie dawał za wygraną i ambitnie dążył do wyrównania. Goście osiągnęli cel, później sami zbudowali przewagę i doprowadzili do tie-breaka (25:19). Piąty set zaczął się od spektakularnego bloku Gałązki na Muzaju. Chwilę później Wika wygrał przepychankę na siatce i zrobiło się 3:1. Jastrzębie odpowiedziało atakiem Olivy z szóstej strefy oraz asem serwisowym Lukasa Kampy. Chwilę później punktową zagrywką popisał się też Tervaportti i przy zmianie stron to gospodarze nieznacznie prowadzili (8:7). Ostatnie słowo w tie-breaku należało do miejscowych. Koncertowo zagrał Malinowski (MVP), Stocznia wygrała finalnie 3:2 i zwiększyła przewagę nad trzynastym w tabeli MKS-em Będzin do pięciu „oczek”. Stocznia Szczecin 3:2 Jastrzębski Węgiel Sety: 18:25, 25:23, 25:17, 19:25, 15:11. Stocznia: Gałązka, Kluth, Ruciak, Wika, Tervaportti, Gawryszewski oraz Mihułka (l), Malinowski, Kowalski. Jastrzębski Węgiel: Muzaj, Kosok, De Rocco, Kampa, Sobala, Oliva oraz Popiwczak (l), Ernastowicz, Quiroga, Strzeżek.
�r�d�o: Biuro Prasowe Stoczni Szczecin
relacjďż˝ dodaďż˝: Bengoro |
|