Najwięksi nie zawiedli ale obrońca tytułu odpadł
Miało się dziać i działo się dużo podczas drugiego dnia turnieju Pekao Szczecin Open. Były niespodzianki, ale i oczekiwane zwycięstwa największych gwiazd. Był niestrudzony kompan szczecińskiego challengera... czyli deszcz. Okazało się też, że pewne klątwy nie zostaną zdjęte z turnieju również i w tym roku, jeśli ktoś w nie wierzy...
Po pierwsze chodzi o zwycięzcę turnieju, a właściwie tego, kogo główna wygrana ominie. Wiemy już, że obrońca tytułu nie powtórzy tego sukcesu. Włoch Alessandro Giannessi przegrał dziś 6:7 (4), 1:6 z Artemem Smirnovem i tym samym odebrał sobie szansę na historyczne wygranie Pekao Szczecin Open po raz drugi i to po raz drugi z rzędu. Co więcej, żaden inny Włoch nie powieli sukcesu swojego rodaka. A do tego też nigdy w historii nie doszło, to znaczy to powtórki wygranej graczy z tego samego kraju. Dlaczego? Za burtą znalazł się bowiem kolejny wysoko rozstawiony zawodnik (nr 5) - Marco Cecchinato, który poległ w meczu przeciwko Inigo Cervantesowi z Hiszpanii. Działo się więc sporo, ale najlepsze i tak miało nadejść popołudniu...
Lubiany w Szczecinie Dustin Brown pojawił się na korcie tuż po godzinie 15:00 i nie miał większych kłopotów, by zameldować się w drugiej rundzie. Pokonał Aleksandra Burego z Białorusi 6:3, 6:4.
A po 17:00 na korcie centralnym pojawił się Jerzy Janowicz, którego tradycyjnie powitały tłumy. Wprawdzie do kompletu widzów jeszcze trochę zabrakło, ale pewne jest, że jeśli nasz rodak będzie dalej tak się prezentował jak w tym meczu, zobaczymy ścisk na każdej z trybun. Guillermo Duran z Argentyny walczył dzielnie, ale tylko w pierwszym secie. Po nim (i jednocześnie po dłuższej przewie spowodowanej ulewą) zupełnie przepadł przegrywając w drugiej odsłonie meczu 1:6. Znacznie później jak planowano na główny kort wyszedł też rozstawiony z numerem jeden - Richard Gasquet. Najważniejsze jednak, że do tego meczu w ogóle doszło bacząc na kapryśną aurę... Zarówno Francuz, jak i drugi z Polaków - Marcin Gawron doczekali się w końcu zielonego świata i pierwszej piłki w tym pojedynku. Mistrz Polski miał wyjątkową okazję zagrać z tak wysoko notowanym zawodnikiem i trzeba przyznać, że w pierwszym secie spisał się całkiem nieźle. Co prawda przewaga Gasqueta nie była zagrożona, ale Gawron dotrzymywał kroku sławnemu koledze przez większość gemów tej części spotkania. Raz miał też okazję do odłamania Francuza. Takich okazji nie można marnować, bo już później się nie powtarzają. I tak było tym razem. Gasquet wygrał ostatecznie 6:3, a w drugim secie zmiótł przeciwnika do zera... Tym samym nie zawiódł oczekiwań sporej rzeszy kibiców, którzy mimo późnej pory i chłodu oklaskiwali ładne akcje w wykonaniu faworyta turnieju. W trzecim dniu Pekao Szczecin Open też sporo będzie grania, w tym również par deblowych. Wśród nich zobaczymy Polaków - Michała Dembka, Grzegorza Panfila, Adriana Andrzejczuka, Karola Drzewieckiego oraz Marcina Gawrona. Najważniejszym punktem dnia dla polskich fanów będzie jednak mecz nie wcześnie jak o godzinie 17:00, w którym Jerzy Janowicz zmierzy się z Francuzem - Kennym De Schepperem. Wieczorem natomiast rozstawiony z nr 2 - Florian Mayer zagra z Goncalo Oliveirą...
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne
relacjďż˝ dodaďż˝: flora |