Spójnia wraca na swoje miejsce
![]() ![]() Początek starcia nie wskazywał, że będzie to łatwe spotkanie dla podopiecznych Krzysztofa Koziorowicza. Chociaż przyjezdni prowadzili przez większość pierwszej kwarty to mięli góra sześć oczek na plusie. W ostatniej minucie tej części gry po trafieniu byłego gracza Spójni Tomasza Stępnia był nawet remis, jednak po trójce Konrada Koziorowicza 25:22 ostatecznie wygrali ją przyjezdni.
Przed przerwą goście z Pomorza Zachodniego wykorzystując zastoje w szeregach gospodarzy zaczęli budować przewagę. Po serii rzutów wolnych Huberta Pabiana wynosiła ona dwadzieścia oczek. W trzeciej kwarcie nie wiele się zmieniło. Dominacja najlepszej drużyny pierwszej ligi była bezsprzeczna. W pewnym momencie Biało-bordowi prowadzili już 35. pkt. Pozwoliło to szkoleniowcowi Spójni na wypróbowanie różnych wariantów taktycznych i wprowadzenie na dłużej na parkiet pozostałych graczy, którzy znaleźli się w kadrze meczowej.
Ostatecznie goście ze Stargardu wygrali 'tylko' 96:74. Chociaż najskuteczniejszy był Marcin Dymała (22 pkt.) i Hubert Pabian (17 pkt.) to na uwagę zasługuje prawie bezbłędna skuteczność Alana Czujowskiego, który pomylił się tylko raz z rzutu wolnego. (3/3 za trzy, 4/4 z gry). Doral Nysa Kłodzko - Spójnia Stargard 74:96 (22:25, 11:28, 25:27, 16:16) Doral Nysa: Stępień 17 (3x3), Sanny 14 (9 as., 4 str.), Kowalski 8, Malona 7, Rutkowski 7 (5 zb.), Jodłowski 6, Kliniewski 6, Wojciechowski 6, Kasiński 3, Lipiński 0 Spójnia: Dymała 22 (5 zb., 3/4x3), Pabian 17 (9 zb.), Czujkowski 16 (3/3x3), Bręk 10 (5 zb., 6 as.), Fraś 10, Koziorowicz 8, Pytyś 8 (5 zb.), Szymański 3, Wilczek 2, Raczyński 0
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne
relacjďż˝ dodaďż˝: pszczolek |
|