Pierwsze zwycięstwo w Superlidze
W sobotę pierwszego grudnia na rozpoczęcie kolejki w Superlidze TKKF mogliśmy oglądać zmagania drużyny Ligowiec.net z ekipą Zespołu Szkół Budowy Okrętów. Oba zespoły grają pierwszy sezon w tej klasie rozgrywkowej, a ponadto ZSBO dopiero tydzień wcześniej rozegrało swoje debiutanckie spotkanie. To, co pierwsze rzuciło się wszystkim w oczy, to ilość piłkarzy w obu zespołach. Ligowca reprezentowało ośmiu zawodników, podczas, gdy w ekipie rywala było ich chyba dwa razy więcej.
Spotkanie Ligowiec rozpoczął w silnym ustawieniu z zamiarem szybkiego pokonania bramkarza rywali. ZSBO prezentowało bardzo mądrą taktykę - bronili tylko na własnej połowie zagęszczając pole i utrudniając tym samym rozgrywanie piłki. Do akcji ofensywnych często podłączał się bramkarz, który robił przewagę na parkiecie. Ligowiec jednak szybko uporał się z tym systemem i dzięki indywidualnym umiejętnościom już na początku gola zdobył Michał Węglicki Po chwili po akcji z lewej strony piłkę do bramki wepchnął Dariusz Mądry i na tablicy wyników, gdyby działała, ukazałby się rezultat 2:0. Zanim doszło do pierwszych zmian w portalowej ekipie trzeciego gola dołożył Andrzej Kublicki i zanosiło się na pogrom młodych rywali. Tym bardziej, że chwilę wcześniej z boiska na minutę wyleciał Michał Węglicki i Ligowiec grał w osłabieniu. Nasz piłkarz dał się sprowokować rywalowi i na kopnięcie odpowiedział tym samym, co zauważył sędzia. Na pewno ZSBO ciężko przyjęło początek spotkania, gdyż 3:0 na "dzień dobry" to nic przyjemnego. Okazję na podwyższenie rezultatu miał jeszcze Konrad Kublicki, jednak jego strzał został obroniony przez bramkarza. Po zmianach w ustawieniu Ligowca gra się nieco wyrównała. Do głosu dochodziło ZSBO, jednak nie wynikało z tego zbyt wiele. Ligowiec trochę pogubił się w obronie i nie krył już tak dokładnie. Jedno z nieporozumień wykorzystali ich rywale. ZSBO wyprowadziło szybki kontratak z własnej połowy, obrońcy Ligowca ruszyli do jednego z piłkarzy, a ten podaniem piętką wystawił piłkę koledze z drużyny. Ten ostatni dopełnił formalności strzelając na pustą bramkę. Po chwili oba zespoły udały się na przerwę. Po wznowieniu gry nadal chęci do ataku wykazywali reprezentanci portalu. Kolejne trafienie na swoje konto dopisał Dariusz Mądry. Przy stanie 4:1 Ligowiec nieco odpuścił krycie, co spowodowane było zapewne zmęczeniem. W końcu ZSBO dysponowało ciągle świeżymi siłami zmienników odpoczywających po kilka minut na ławce rezerwowych. Przy jednym z ataków miała miejsce kuriozalna sytuacja. Po wrzutce z lewej strony napastnik ZSBO znalazł się przed okazją do zdobycia bramki głową. Jednak obrońca Ligowca, Konrad Kublicki, za wysoko podniósł nogę, co oczywiście było zagraniem nieprzepisowym. W tym momencie rozległ się gwizdek arbitra. Wszyscy się zatrzymali i oczekiwali na jego decyzję. Tymczasem piłkę do bramki wbił piłkarz ZSBO, na co sędzia pokazał na środek boiska uznając gola. To wywołało gorące i uzasadnione protesty piłkarzy portalu. Decyzja sprzeczna z przepisami gry w piłkę nożną, wywołała reakcję nawet graczy rezerwowych. W przeszłości arbiter wiele razy nie uznawał nam goli strzelonych po gwizdku, gdyż nie stosował prawa korzyści i odgwizdywał faule zamiast czekać do końca akcji. Teraz jednak przekroczył wszelkie przepisy. Na nic się zdały protesty i poirytowany Ligowiec ruszył do ataku. Na szczęście niezawodny Dariusz Mądry po asyście Pawła skompletował hattricka i było 5:2. W szeregi portalu wdał się jednak chaos i przez brak powrotu do obrony stracił on kolejną bramkę. W tym momencie zrobiło się niebezpiecznie, gdyż Ligowiec słabł, a ZSBO coraz częściej utrzymywało się przy piłce. Często jednak ich ataki były w ostatniej chwili powstrzymywane. Ligowiec oczywiście groźnie kontrował, ale na pustą bramkę nie trafiali Piotr Kołakowski oraz Michał Węglicki. Poza tym przed utratą gola uratował ZSBO arbiter. Andrzej Kublicki wychodził z kontrą. Przepychał się z dwoma obrońcami, już ich minął i podał Piotrkowi Kołakowskiemu piłkę na pustą bramkę, jednak sędzia odgwizdał faul w ataku. Zwykle w sytuacjach, gdy obaj rywale się odpychają, grę się puszcza. Na szczęście Andrzej Kublicki po kolejnym starciu z obrońcą z lewej strony płaskim strzałem pokonał golkipera rywali i było 6:3. ZSBO wystarczyło czasu na zdobycie jeszcze jednego gola po kontrze 3 na 2, kiedy to napastnicy Ligowca nie mieli już sił na powrót pod własną bramkę. Wynik spotkania jest jak najbardziej sprawiedliwy, gdyż Ligowiec miał przewagę przez większość meczu. Szkoda, że widowisko popsuły błędy sędziów. Nie odgwizdali oni ani jednego przewinienia ZSBO. Na szczęście nie przeszkodziło nam to w odniesieniu historycznego zwycięstwa. Nasz rywal prezentuje ciekawy sposób gry, i gdy się zgra i zagra pewniej, ma szansę na wygranie kolejnych spotkań. Gdyby ich bramkarz celniej strzelał lub podawał, swoją taktyką mieliby okazje do wbicia nam większej ilości bramek. własne relacjďż˝ dodaďż˝: Koniu |
|