Ludowcy pograli w siatkówkę
W sobotę 17.11.2007 r. odbył się Wojewódzki Turniej Siatkówki Mężczyzn LZS (Ludowych Zespołów Sportowych).
Turniej został rozegrany na 2 obiektach tj. hali OSIR-u w Pyrzycach oraz hali w Kozielicach, w jednym i drugim obiekcie na 2 boiskach. Do zawodów zgłosiło się 12 drużyn, które zostały rozlosowane do 4 grup eliminacyjnych po 3 zespoły. W grupie I znalazły się Pyrzyce (reprezentowane przez III-ligowy Spartakus), Myślibórz i LUKS "Siatkarz" Nowogard, w grupie II Stargard (Metabo), Nowogard i "Miedwiak" Giżyn te grupy swoje mecze eliminacyjne rozgrywały na hali w Pyrzycach, do grupy III przydzielone zostały teamy z Kołbaskowa (drużyna z parkietów II ligi SALPS-u), Choszczna i miejscowych Kozielic, zaś w grupie IV znalazły się drużyny z Łobza, Gryfina i Osiny. Te grupy swe mecze eliminacyjne rozgrywały na hali w Kozielicach (rewelacyjna nawierzchnia, na której grało się świetnie). Z grupy I do półfinału awansowali zdecydowani faworyci imprezy czyli gospodarze z Pyrzyc, z grupy II awans uzyskała drużyna Nowogardu, z grupy III Kołbaskowo, a z grupy IV Łobez. W półfinale Pyrzyce zmierzyły się z Nowogardem i zwyciężyły 2-0, a w drugim półfinale drużyna Łobza pokonała Kołbaskowo 2-0 w setach bodajże do 12 i 17. Następnie siatkarze z Łobza i Kołbaskowa udali się na końcowe mecze (odpowiednio finał i mecz o III m-ce) z hali w Kozielicach na obiekt w Pyrzycach. W finale jak i w meczu o III m-ce niespodzianek nie było. Nowogard pokonał osłabione brakiem kontuzjowanego zawodnika i z konieczności grające w 5 Kołbaskowo 2-0 zaś Pyrzyce nie bez problemów (szczególnie w I secie) pokonały Łobez 2-0 (27-25 i 25-17), zwyciężając tym samym w całym turnieju. Dla pierwszej "trójki" organizatorzy przygotowali okazałe puchary, zaś pozostałe drużyny musiały się zadowolić pamiątkowymi dyplomami. Opis turnieju okiem drużyny z Łobza Grupę nie mieliśmy zbyt wymagającą aczkolwiek panowie z Gryfina i z Osiny coś grać potrafili. Na rozgrzewce wyglądali bardzo dobrze, lecz nie przełożyło się to na mecz. W pierwszym spotkaniu z Gryfinem początek mieliśmy bardzo nerwowy sporo było niedokładności i był problem z "odjechaniem" rywalowi na kilka punktów dlatego set wygrany był 26-24, w drugim już od początku zbudowaliśmy kilkupunktową przewagę, cały czas ją powiększając i set wygrany na spokojnie 25-12, a cały mecz 2-0. Pewna szybująca zagrywka jak i fantastyczny blok (w całym turnieju tym elementem zdobyliśmy myślę około 30 pkt!!) sprawiły, że rywale często totalnie nie wiedzieli jak "skończyć" akcję. Kolejny mecz jeszcze spokojniej wygrany ponieważ od początku unikaliśmy głupich błędów + świetna gra na siatce (pewne ataki jak i kontry) doprowadziły do wyniku 2-0 w setach do 12 i 19. W półfinale przyszło nam zmierzyć się z jednym z lepszych teamów II ligi SALPS czyli z Kołbaskowem. To był chyba nasz najlepszy mecz w tym turnieju, szczególnie I set, w którym to zdemolowaliśmy przeciwnika do 12 (w pewnym momencie wynik był 15-3!!), w drugim secie już trochę na "prostych nogach" (dawało o sobie znać małe zmęczenie), ale wygraliśmy pewnie do 17, prysznic, skromny posiłek i w drogę na finał do Pyrzyc gdzie już czekały na nas III-ligowe "gwiazdy" Pyrzyckiej siatkówki. Wchodząc na hale zostaliśmy przywitani przez jednego z zawodników z Pyrzyc słowami: "przebierać się k...", najwidoczniej był zdenerwowany, że musiał na nas czekać kilka minut zanim dojedziemy z obiektu w Kozielicach. Już wcześniej wiedziałem, że czeka nas ciężka konfrontacja i jak się okazało miałem rację, bo pod siatką często dochodziło do średnio przyjemnej wymiany zdań i "uprzejmości". Najwidoczniej "zawodowcy" myśleli, że jak nas szybko sprowokują to mecz pójdzie gładziutko i przyjemnie, ale okazało się w I secie, że to oni zostali chyba lekko sprowokowani przez nas, bo popełniali dużą ilość "swoich" błędów, co takiej ekipie jak Spartakus po prostu nie przystoi. Pamiętam szczególnie jedną sytuację kiedy to pod koniec I seta zdenerwowany postawą drużyny trener Spartakusa zbiegł z trybun i zażądał czasu widać było wtedy, że byli po raz pierwszy zdenerwowani na tym turnieju. Dodać do tego należy naszą naprawdę dobrą grę co spowodowało, że przez całego I seta toczyliśmy z Pyrzycami wyrównany bój, mieliśmy nawet piłkę setową przy stanie 24-23, ale niestety zagrywka naszego gracza dosłownie musnęła antenkę. Potem 2 razy nasi atakujący zostali podbici, a rywale wyprowadzili dobre kontry i set zakończył się wynikiem 27-25. Nie mogłem odżałować (z resztą do tej pory nie mogę) tej pierwszej partii, bo mieliśmy rywala na przysłowiowym widelcu i pozwoliliśmy mu się podnieść. W drugim secie już nie było tak różowo, bo Spartakus od początku narzucił swój styl gry, uszczelnił blok i wzmocnił zagrywkę. Gdy było już 18-10 cała hala była przekonana, że dojdzie do pogromu i będzie "po wszystkim" dosłownie za chwilę. Jednak za sprawą dobrej zagrywki jednego z kolegów, autowego ataku rywala i kilku dobrych bloków (chyba firmowy element naszej gry, szczególnie na tym turnieju) zdołaliśmy doprowadzić do stanu 18-15 i do powtórzenia się sytuacji ze zbiegającym z trybun trenerem Spartakusa biorącym czas. Bardzo szkoda, że nie udało się pociągnąć tej serii dalej, bo była szansa (kolega miał w górze piłkę na 16 punkt na tzw. czystej siatce, ale za mocna chciał ściągnąć i piłka zatrzymała się na taśmie). Po tej akcji już uszło z nas powietrze i do końca seta zdobyliśmy jedynie jeszcze 2 pkt przegrywając 17-25 i cały mecz 0-2. Gratulacje dla drużyna z Pyrzyc. My cieszymy się, że udało nam się trochę was "zdenerwować", bo choć do zwycięstwa szczególnie w I partii brakowało nam tak niewiele to nie ma co ukrywać, że jesteście zespołem od nas lepszym... jeszcze. Nie możemy się już doczekać kolejnej konfrontacji z zawodnikami z Pyrzyc, jeszcze się odegramy:) Podsumowując jesteśmy zadowoleni z miejsca jak i z gry naszej w tym turnieju (nawet bardziej z gry niż z miejsca), bo niewielki niedosyt pozostał. Na zakończenie napiszę tylko, że najlepszym atakującym turnieju został wybrany łobeski siatkarz Łukasz Kowalewski (chyba 90% skuteczność w ataku z 1 jak i z 2 linii, można śmiało napisać, że kończył praktycznie "wszystko co miał w górze"), tytuł najlepszego rozgrywającego przypadł zawodniczce (tak właśnie) z Nowogardu niestety nazwiska nie pamiętam za co przepraszam, zaś wyróżnienie dla najwszechstronniejszego zawodnika powędrowało do rąk rozgrywacza gospodarzy Sebastiana Michalskiego (o ile nic nie przekręciłem). Trochę się chyba za bardzo rozpisałem, ale cóż trudno mam nadzieję, że ktoś jednak może przeczyta:D relacjďż˝ dodaďż˝: Roles |
|