Dąb podajmuje u siebie mistrza
Na ten mecz całe Dębno czekało od października minionego roku. Bo to nie będzie zwykły mecz. Mimo pietruszkowej stawki spotkania wszyscy zgodnie jednym chórem podkreślają, że będzie to mecz sezonu. Przynajmniej dla kibiców z prowincjnalnego miasteczka. Kibice wierzą, że zobaczą niezapomniany spektakl z happy endem, który mają zapewnić im Biało-Zieloni wespół z Portowcami. Istnieje duża szansa, że tak właśnie będzie. 20 października 2007 roku Dąb odniósł historyczny sukces na Twardowskiego. Bezbramkowy remis, mimo iż tylko remis, to jednak przez wszystkich dębnowskich sympatyków został odebrany jak zwycięstwo. Jednak każdy wie, że apetyt rośnie w miarę jedzenia, dlatego jutro oczekiwania będą znacznie większe. Remis nie będzie już wynikiem 'wspaniałym', ale tylko dobrym. Fani Dębu widząc mizerną postawę Pogoni na obcych terenach wierzą, że 3 punkty są w zasięgu podopiecznych Zenona Burzawy i trudno dziwić się ich optymizmowi. Dąb jest w stanie wygrać z Pogonią i w słuszność tych słów jako pierwsi powinni uwierzyć sami piłkarze. Zresztą o motywację raczej nie będzie trudno. W końcu nie co dzień gości się u siebie zespół, który kilka lat temu walczył o mistrzostwo Polski. Jeśli jednak wielkość rywala nie przygniotła Biało-Zielonych w Szczecinie, to tym bardziej w Dębnie taka rzecz nie powinna mieć miejsca. W Szczecinie mogliśmy się obawiać, czy presja nie zwiąże nóg podopiecznym Zenona Burzawy, ale jutro takich wątpliwości mieć nie można. To Pogoń powinna się martwić, a nie my. Wszystko lub prawie wszystko powinno sprzyjać gospodarzom. Boisko, na którym z reguły goście nie wygrywają (a wyjątek potwierdza regułę), kibiców, którzy chcą udowodnić, że pokaz w Szczecinie nie był pojedynczym wybrykiem, sytuacja w tabeli, gdzie jak byk widnieje, że Pogoń już awansowała z pierwszego miejsca, a Dąb jeszcze powalczy o drugą pozycję, a nawet pogoda, która może zmęczyć Portowców podczas podróży.Atutów mamy wiele. Trzeba tylko umiejętnie je wykorzystać. Trzeba wyjść na boisko z jeszcze większym zaangażowaniem niż w Szczecinie, by pokazać przyjezdnym, że nikt się ich nie boi, chociaż szacunek ma każdy. Do sobotniego spotkania Dąb przystąpi w praktycznie najsilniejszym zestawieniu. Po absencji spowodowanej kartkami do gry powraca najskuteczniejszy zawodnik IV ligi - Łukasz Dłubis i to na nim w głównej mierze będzie spoczywał ciężar strzelania bramek. Jedynym nieobecnym może być Marcin Całko, który niedawno doznał urazu i nie wiadomo, czy zdąży się wykurować na sobotę. U gości występ większej ilości zawodników stoi pod znakiem zapytania, ale na razie pewne jest tylko, że nie wystąpi Ropiejko. Słowa Mariusza Kurasa, trener Pogoni, potwierdzają tylko fakt, iż zwycięstwo Dębu jest naprawdę możliwe: "Nastawieni jesteśmy pozytywnie. [...]. Będziemy chcieli jutro zagrać tak, żeby wygrać. Na boisko wyjdą zawodnicy, którzy grali mniej. Myślę, że pokażą się oni z dobrej strony Piłkarze, którzy są mocno poobijani i narzekają na urazy na pewno grać nie będą. Podchodzimy do tego spotkania zmobilizowani. Chcemy wygrać jutrzejszy mecz, bo warto." Wyjście z nastawieniem zwycięstwa może nie wystarczyć Portowcom, gdyż z podobnym nastawieniem wyszli 20 października, tyle ża tam grał najmocniejszy skład i jak to się skończyło wszyscy widzieli. Tak więc, pozostało nam tylko wyczekiwać. Wyczekiwać i przygotowywać się do dopingu, który pomoże Biało-Zielonym. Niech Pogoń zapamięta Nas raz na zawsze! Przewidywany skład Dębu: Kubrak - Witkowski, Dudek, Sanecki - Swędra, Wachowski, Niparko, Majchrzak, Jarecki - Dłubis, Majewski www.dabdebno.pl relacjďż˝ dodaďż˝: WiernyKibic17 |
|