Od 5 listopada kibice Iskierki musieli czekać na ligowe zwycięstwo swoich ulubieńców. W sobotę OKS pokonał Promień Mosty 3:1.

Bramki na dla drużyny zdobyli Adam Kanigowski, Konrad Krzysztanowicz oraz Piotr Biwan. Iskierka przystępowała do tego meczu z nożem na gardle. Po porażce w Dobrej z Ehrle, atmosfera na linii zarząd - zawodnicy była bardzo napięta. Działacze zarzucali zawodnikom brak ambicji i woli walki. Sobotni mecz pokazał jak bardzo się mylili. Iskierka od pierwszych minut rzuciła się na przeciwnika, nie dając Promieniowi praktycznie okazji do zagrożenia bramki strzeżonej przez Łukasza Warachowskiego.

Nie był to finezyjny football, ale stan murawy nie pozwalał na techniczną grę. Od początku było wiadomo, że wygra ten, który wygra mecz walką od 1 do 90 minuty. Promień przez pierwsze 45 minut zamiast walczyć z Iskierka wolał „wojować” z arbitrem. W konsekwencji tej „wojny” od 35 minuty grali w 10. Zawodnik gospodarzy postanowił w obraźliwy sposób powiedzieć arbitrowi, że jest osobą niemądrą i musiał resztę meczu obejrzeć w szatni. Iskierka grała swoje. Długimi podaniami próbowała uruchomić świetnie dysponowanego Tomasza Kozińskiego, który wrócił na swoją starą pozycję do ataku. Obrońcy promienia w ogóle nie radzili sobie z „Kozą” faulując go co chwilę. Na pierwszą bramkę kibice musieli czekać do 20 minuty. Genialnym strzałem zza pola karnego popisał się Adam Kanigowski. Pomocnik Iskierki zawinął piłkę po długim rogu nie dając bramkarzowi gospodarzy żadnych szans. Przy drugiej bramce Kanigowski również miał swój udział. Przyjął piłkę w polu karnym i został skopany przez obrońcę Promienia. Arbiter bez wahania wskazał na 11 metr. Pewnym wykonawcą był Konrad Krzysztanowicz. Do końca pierwszej części wynik nie uległ już zmianie.



Druga połowa to dalsze ataki Iskierki i rozpaczliwa obrona Promienia Mosty. Gospodarze na chwilę doszli do głosu dopiero w około 60 minuty. Najpierw mieli świetną sytuację z rzutu wolnego, a później z akcji jednak strzał poleciał minimalnie obok bramki. Iskierka jednak szybko się obudziła i w 75 minucie bramkę a 3:0 strzałem głową zdobył Piotr Biwan. Promień stać było tylko na bramkę honorową z rzutu karnego w 85 minucie.



Iskierka obudziła się z zimowego snu. Jednak dalej ciężko powiedzieć na co stać ten zespół. Murawa podobnie jak tydzień temu w Dobrej byłą daleka od poprawnej. Za tydzień nasi piłkarze zagrają na Pomarańczowej o godzinie 18.00. Przeciwnikiem będzie Sarmata Dobra. Już teraz zapraszamy kibiców na ten mecz.


Promień Mosty - Iskierka Szczecin 1:3 (0:2)

Iskierka: Warachowski - Pińkowski (70’ Guzicki), Mirek, Krzysztanowicz, Biwan - Simkovich, Hanke (85 Górski), Kanigowski, Tarnowski, Jakubowski (75’ Barański) - Koziński

�r�d�o: www.iskierkaszczecin.pl