Pogoń słabsza od Vive, ale po niezłej grze
Sandra Spa Pogoń Szczecin przegrała w 18. kolejce PGNiG Superligi mężczyzn w jaskini lwa, czyli w Kielcach z Vive Tauronem 23:29. Szczecinianie do samego końca zagrali jednak bardzo ambitnie i nie dali się stłamsić faworytowi rozgrywek. Tego właśnie oczekiwał Mariusz Jurasik, trener 'Portowców', który po meczu powinien być zadowolony z postawy swoich podopiecznych.
Początek wyglądał obiecująco. Trzeba jednak pamiętać, że Vive to firma i w pierwszej siódemce przeciwko szczecinianom nie musiała wybiegać w najmocniejszym zestawieniu. Tałant Dujszebajew dokonał kilku zmian w składzie. Szansę otrzymali młodzi, jak choćby Bartłomiej Bis czy Darko Djukić. Pierwsze skrzypce rozgrywał tego dnia jednak Paweł Paczkowski - zdobywca łącznie aż 8 bramek.
Po pierwszych, wyrównanych minutach, gospodarze zaczęli odskakiwać. To był między efekt słabszej postawy Dumy Pomorza w defensywie. Józek szybko zmienił Tatara i wprowadził Pawła Matkowskiego. Ruch ten nie przyniósł dobrych rezultatów. W drużynie gości wyraźny był brak na środku rozegrania Michala Bruny. Miejmy nadzieję, że jego absencja, choć fizycznie był z drużyną w Kielcach, nie wiąże się z dłuższym rozbratem z handballem. Do przerwy było 18:9. Słowem dość słabo. Po zmianie stron widzieliśmy jednak inną Pogoń. Zawodnicy zagrali naprawdę bardzo ambitnie. Od początku między słupkami pojawił się ponownie Bośniak Tatar i od razu odnotował kilka świetnych interwencji. doszły do tego błędy w ofensywie graczy z Kielc i wynik błyskawicznie topniał. W 40. minucie zrobiło się już tylko 21:15. Owszem zwycięstwo Vive nie było zagrożone, ale wygrana 29:23 nie jest wynikiem rewelacyjnym, niemniej trzy 'oczka' zostały w stolicy świętokrzyskiego.
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne
relacjďż˝ dodaďż˝: kempes7 |
|