Azoty Arena nie pomogła. Orlen Wisła zrobiła swoje
Szczypiorniści Sandra Spa Pogoni Szczecin doznali już siódmej przegranej w sezonie 2016/2017. Wpływ na wyniki mają kontuzje. W spotkaniu przeciwko Orlen Wiśle znów w składzie znalazło się bardzo mało graczy, bo raptem 12. W dodatku nieobecny był Dawid Krysiak, który ostatnio zbiera spore laury w Grodzie Gryfa. W ostatnim spotkaniu rzucił 9 bramek. Zastąpić go musiał Wojciech Zydroń, który po zawodach nie mógł być zadowolony.
Pogoń od początku dość nerwowo weszła w mecz. Rywale wcale jednak nie byli lepsi. Owszem, pierwsi otworzyli wynik zawodów, ale dłuższą chwilę trwało zanim wypracowali sobie pewną przewagę. Szczecinianie zaś stosunkowo zbyt często tracili piłkę. Pochwalić można było Pawła Krupę. To za jego sprawą gospodarze złapali kontakt bramkowy (4:5 oraz 6:7).
Po kwadransie spotkania wicemistrz Polski zabrał się mocniej do roboty. Nie chciał bowiem powtórzyć scenariusza z niedzielnej rywalizacji z Piotrkowianinem Piotrków Tryb., kiedy to rzeczywiście 'męczył' się z rywalem. Tym razem tak nie było, a szkoda. Wydawało się bowiem, że zmęczenie będzie miało wpływ na ich poczynania. Miało, ale zły na ekipę miejscowych. W tym czasie do siatki trafili raptem trzykrotnie. Nafciarze z kolei aż dołożyli aż 9 bramek i na przerwę schodzili z solidnym zapasem (17:10). Po zmianie widowisko bardziej się wyrównało. Goście już nie starali się zbytnio wysilać. Byli pewni swego. Bardzo dobre wrażenie sprawił młody Tomasz Gębala. Chłopak ma naprawdę niezły potencjał. Nie tylko jego rzuty, ale i pewne wejścia mogły budzić wrażenie, trzeba jednak oddać, że obrona gospodarzy nie była najmocniejsza. Brak Zaremby czy Bosego był aż nadto widoczny. Ostatecznie Pogoń nie sprawiła niespodzianki i przegrała cały mecz 22:33.
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne
relacjďż˝ dodaďż˝: kempes7 |
|