Pechowy remis Bizona
Wiosenne słońce jak na rundę wiosenną przystało i niestety porywisty wiatr towarzyszyły dzisiaj na boisku w Cerkwicy piłkarzom miejscowego Bizona i Sowianki Sowno. Sam mecz, zresztą jak się spodziewano nie okazał się łatwy dla obu jedenastek. Od samego początku spotkania gra toczyła się w środkowej strefie boiska, a piłkarze borykali się zarówno z przeciwnikiem, jak i silnym wiatrem. W pierwszej połowie spotkania na palcach jednej ręki można było policzyć nawet minimalne zagrożenia pod obiema bramkami. Z gry, jak to się w piłkarskim światku mówi więcej mieli gospodarze, ale poza trzema strzałami Kieliszka i jednej próbie Jankowskiego z rzutu rożnego (poprzeczka po bezpośrednim strzale) nic ciekawego się nie wydarzyło.
Po zmianie stron mecz się troszeczkę ożywił. Gra nabrała tempa i można było zaobserwować kilka składnych akcji, w większości w wykonaniu gospodarzy, w drużynie których dobry mecz rozgrywał grający trener Grzegorz Kępiński. Po zmarnowanych sytuacjach Jędraszewskiego, Marcina Maślija i Krzyśka Jankowskiego przyszedł czas na chwile radości dla gospodarzy. Fatalny błąd przed własnym polem karnym popełnił bardzo dobrze do tej pory grający bramkarz gości Karcz. Nie trafiając w piłkę otworzył on drogę do pustej bramki dla Marcina Maślija, który to nie zmarnował tej doskonałej sytuacji. Po paru minutach Sowianka otrzymała kolejny cios. Za faul i dyskusje z arbitrem drugą żółta i w konsekwencji czerwoną kartkę otrzymał Maksymowicz i goście grali w 10. Do grona wykluczonych dołączył strzelec bramki dla gospodarzy Marcin Maślij, otrzymując czerwoną kartkę za ostry atak na bramkarza w polu 5 metrów. Grając już 10 na 10 Sowianka zwietrzyła szansę i po jednym z rzutów rożnych dobry strzał głową Łuczaka zatrzymał bramkarz gospodarzy, przerzucając piłkę nad poprzeczką. ,br> Kluczową dla meczu okazała się zmiana, podczas której boisko opuścił będący ostoją obrony Bizona Kępiński. W doliczonym czasie gry przypadkowo zagraną piłkę przepuszczają pogubieni obrońcy Bizona, a brak zdecydowania bramkarza gospodarzy Andresa wykorzystuje Stolarek, ratując remis dla gości w ostatnich sekundach spotkania. Dla bramkarza Bizona był to pierwszy mecz ligowy po dwuletniej przerwie, którego na pewno nie zaliczy do udanych. Sowianka Sowno udowodniła w dzisiejszym meczu, że warto grać do końca, a piłkarzom Bizona pozostało obejść sie smakiem i zadowolić tylko jednym punktem. relacjďż˝ dodaďż˝: Pajonk |
|