GKS lepszy w starciu beniaminków
Zespół ze stolicy Pomorza Zachodniego prowadził już 2:1 w pojedynku z GKS-em Katowice, ale ostatecznie skończyło się na porażce. Goście triumfowali w stosunku 3:2 i opuszczają Szczecin z dwoma punktami.
Espadonowi na pocieszenie zostaje jedno 'oczko', które pozwala nieco odskoczyć od ostatniego w tabeli AZS-u Częstochowa. Drużyna Michała Gogola przystępowała do niedzielnego spotkania cztery dni po wyjazdowej porażce z Jastrzębskim Węglem. Szczecinianie z seta na set grali wprawdzie coraz lepiej, ale i tak zakończyło się na rezultacie 0:3. GKS, choć też przegrał swój ostatni mecz, miał dużo więcej powodów do zadowolenia. Ekipa Piotra Gruszki przez pięć setów rywalizowała jak równy z równym z Asseco Resovią Rzeszów.
Szkoleniowiec Espadonu postawił od początku na atakującego Bartłomieja Klutha, środkowych Janusza Gałązkę i Macieja Zajdera, przyjmujących Dominika Depowskiego i Marcina Wikę oraz rozgrywającego Michala Sladecka. Na pozycji libero występowali Dawid Murek (przyjęcie) oraz Adrian Mihułka (obrona).
Spotkanie zaczęło się kapitalnie dla przyjezdnych, którzy szybko wyszli na wysokie prowadzenie (12:5) i kontrolowali przebieg boiskowych wydarzeń. Espadon zdołał w się w pewnym momencie zbliżyć na cztery punkty, ale doprowadzić do remisu się nie udało i pierwsza partia padła łupem gości (25:16). Podopieczni Piotra Gruszki lepiej serwowali, dobrze radzili sobie w bloku i skutecznie kontrowali. Druga część meczu przyniosła zdecydowanie bardziej wyrównaną walkę. Espadon (grający już z Michałem Kozłowskim, Danaiłem Miłuszewem i Michałem Ruciakiem) w końcu wszedł na wyższe obroty i zaczął się odgryzać ekipie z Katowic. Do połowy seta wynik cały czas był na styku, w drugiej części tej partii rywale odskoczyli i zbudowali przewagę (18:13). Ambitna pogoń naszego zespołu (dobra seria Macieja Zajdera na zagrywce) poskutkowała tym, że straty udało się odrobić i na tablicy świetlnej znów pojawił się remis (22:22). Ostatnie słowo - po grze na przewagi - należało do gospodarzy. Set zakończył się punktowym serwisem Janusza Gałązki (28:26). Trzecia odsłona niedzielnej konfrontacji to dalsza walka punkt za punkt. Żaden z zespołów nie zdołał wypracować większej przewagi i wynik cały czas oscylował w okolicach remisu. Espadon coraz lepiej prezentował się w bloku, GKS napędzały z kolei potężne ataki Karola Butryna. W końcówce szczecinianie odskoczyli na dwa „oczka” (18:16), a swoje w polu zagrywki zrobił bardzo dobrze dysponowany tego dnia Miłuszew (22:18). Siatkarze z Pomorza Zachodniego nie roztrwonili przewagi i dzięki rezultatowi 25:22 objęli prowadzenie w meczu. Czwarty set to z początku przewaga GKS-u. W ataku oraz serwisie nadal świetnie prezentował się Butryn, a przyjezdni dość szybko odskoczyli (10:7). Punkt z zagrywki Macieja Zajdera oraz skuteczny blok Janusza Gałązki na atakującym katowiczan sprawiły, że zrobiło się 15:15. W końcówce goście znów uciekli (23:19) i po chwili stało się jasne, że o losach meczu będzie decydował tie-break. Piąta partia była wyrównana do stanu 5:5. Później GKS odskoczył (10:6) i ostatecznie to siatkarze Piotra Gruszki zakończyli mecz z dwoma punktami na koncie (15:11). MVP spotkania został Karol Butryn, który zdobył aż 37 'oczek'. Espadon Szczecin 2:3 GKS Katowice Sety: 16:25, 28:26, 25:22, 20:25, 11:15. MVP: Karol Butryn Espadon: Gałązka, Kluth, Depowski, Zajder, Sladecek, Wika, Murek (l) oraz Mihułka (l), Kozłowski, Miłuszew, Ruciak, Perłowski, Wołosz. GKS: Krulicki, Butryn, Falaschi, Kapelus, Kalembka, Sobański, Stańczak (l) oraz Mariański (l), Błoński, Stelmach, Pietraszko, Fijałek.
�r�d�o: Biuro Prasowe Espadonu Szczecin
relacjďż˝ dodaďż˝: Bengoro |
|