Gdzieniegdzie było po prostu pięknie
Na szczęście nie wszyscy jeszcze zwariowali. Mimo, że z oczywistych względów na ulicach i w sklepach co raz gwarniej, znalazło się trochę normalnych inaczej… czyli kibiców, którzy z wielką ochotą odwiedzili w miniony weekend kilka lokalnych aren sportowych.
W tej największej - Azoty Arenie co prawda nie padł rekord frekwencji tego sezonu (a mógł, wszak naprzeciw siebie stanęły najlepsze obecnie w kraju siatkarskie ekipy pań), ale zabrakło do tego niewiele, a doping był żywiołowy, również za sprawą grupy fanów gości. Bez względu na liczbę widzów na trybunach, mecz Chemika i Budowlanych w całej Polsce obejrzały zastępy siatkarskiej braci. Wszystko dzięki transmisji telewizyjnej, a bezlitosne i wszystko-widzące oko kamer ma wpływ na to, jak siatkarki chcą być postrzegane. Nie, nie… Nie jesteśmy małostkowi. Wcale nie chodzi o wyraźne makijaże i tak przecież urodziwych siatkarek Chemika.
Im większa publika, tym dziewczyny grają lepiej. Tak już było wielokrotnie i tak też w TYM spotkaniu prezentowały się mistrzynie Polski. Dla nas, kibiców i miejscowych dziennikarzy - bomba! Ciekawe, jak będzie w rywalizacji na wyższym szczeblu już za kilka dni przeciwko siatkarkom z Włoch. To dopiero będzie pokaz... umiejętności oczywiście!
Z kolei reprezentanci brzydszej części populacji grający w siatkówkę w barwach Espadonu Szczecin nie pokazali w TYM meczu zbyt wielu pięknych, ani skutecznych sztuczek. Niestety. Do tego stopnia, że szkoleniowiec pierwszej drużyny podał się po spotkaniu do dymisji. I nie ma się czemu dziwić. Szczeciński zespół znów jest czerwoną latarnią Plus Ligi. Na szczęście rozstanie trenera z włodarzami klubu okazało się wyjątkowo, jak na takie okoliczności, ładne. A choćby z boisk piłkarskich wiemy, że niekoniecznie tak to musi wyglądać. A co do piłkarskiej rzeczywistości… Miniony weekend rozpoczęliśmy właściwie od tego akcentu. Wiele się spodziewaliśmy po meczu Pogoni z Zagłębiem Lubin. Na pewno ostrych spięć, emocji i wygranej Portowców. Niewiele jednak z tego ujrzeliśmy. Po takim sobie spotkaniu padł TEN REMIS. Pogoń utrzymała miejsce w ósemce, ale czy na całą przerwę zimową to się dopiero okaże. Na pewno sporty walki nie są urokliwe, o czym kolejny raz przekonaliśmy się całkiem niedawno dzięki starciu najlepszych polskich zawodniczek MMA (Joannie Jędrzejczyk bezpośrednio po walce nie pomogłyby pudry i fluidy wszystkich siatkarek Chemika Police razem wzięte), ale bywają bardzo widowiskowe i atrakcyjne nawet dla wybrednego kibica. W ostatnich latach sporo zyskały też na popularności i znaczeniu, również w Szczecinie. Po dowody nie trzeba daleko sięgać. 10-lecie działalności obchodzili bowiem wojownicy BKS-u Skorpion i w TAKI (chlubny - trzeba przyznać) sposób uczcili swoje święto. Działo się też poza stolicą Pomorza Zachodniego. Ciekawie zapowiadała się rywalizacja derbowa II ligi szczypiorniaka. Gwardia Koszalin podejmowała Energetyka Gryfino, a był to mecz czołówki tabeli, co tylko dodawało pikanterii… albo raczej błysku i grzmotu. Piłkarze ręczni z Gryfina aż tak mocno jednak nie razili. Mecz zakończył się TAKIM wynikiem, a dzięki niemu Gwardziści nic nie stracili w swym dążeniu na sam czub… ligowej klasyfikacji rzecz jasna. Bardzo ładny prezent swoim kibicom sprawili też koszykarze Spójni Stargard. Ci, w zamian za to, schowali rózgi i wszystko było w najlepszym porządku. W sumie to nie tak do końca, bo przez znaczną część meczu, którego faworytem byli gospodarze, wynik wydawał się sprawą otwartą… Na koniec to jednak koszykarze Spójni doprowadzili do TEGO rezultatu. Następny weekend też jeszcze będzie stał pod znakiem sportowych wydarzeń. A w oczekiwaniu na nie zachęcamy do poszukiwań prezentów, które fani uwielbiają najbardziej. W tym roku hitem podarków dla kibiców piłki nożnej może okazać się nietypowy świąteczny sweterek sygnowany marką Pogoń Szczecin. Właściwie to jest on bardzo typowy, tylko mogą jawić się wątpliwości, czy fanom, których PESEL rozpoczyna się od cyfry 9 na pewno przypadnie do gustu:)
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne
relacjďż˝ dodaďż˝: flora |