Spotkanie sąsiadów z tabeli I ligi mężczyzn miało przynieść i przyniosło wiele emocji i całkiem niezłą grę, mimo braków w składzie Polmotoru, którego rozgrywający nie mógł dziś pomóc drużynie. Na jego pozycji zagrał wyjątkowo Piotr Mikłasz - kapitan drużyny ambitnego beniaminka.

Na samym początku spotkania lepsze wrażenie sprawiali siatkarze Wiko, zdobywając kilka punktów blokiem. Z niemrawego początku szybko przebudził się jednak Realbud i po serii bardzo dobrych serwisów Mikłasza oraz atakach Mikołaja Pihana najpierw gospodarze dogonili a po chwili przegonili fatalnie przyjmujących gości. Niemrawa gra w całej lini obrony Wiko trwała przez większą część pierwszego seta, co niemiłosiernie irytowało wystawiającego Krzyśka Brylowskiego. Po drugiej stronie siatki za to świetnie w tym elemencie gry spisywał się Paweł Pilarski. Przyjezdni nie byli już w stanie odrobić kilkupunktowej straty, przy dobrej postawie całego zespołu Polmotoru. W końcówce partii ataki z lewej strony autorstwa Krzyszfota Zabłockiego przyniosły kolejne punkty i wygraną do 21.

Drugi set rozpoczął się od serii błędów w zagrywce po obu stronach. Na trzypunktowe prowadzenie wyszli dość szybko napędzeni sukcesem sprzed chwili gospodarze za sprawą najpierw atakującego Piotra Augustyniaka, za chwilę skutecznego bloku aż w końcu dużej pomyłki Brylowskiego, próbującego swojej znanej już kiwki w środek pola. Tym razem jednak piłka poszybowała w środek... ale siatki. Wiko zdołało jednak ostudzić zapał gospodarzy znów dobrym blokiem i to goście wyszli na prowadzenie, którego oddawać naturalnie nie zamierzali. Zadanie ułatwili rywalom sami zawodnicy beniaminka zbyt często myląc się w polu zagrywki i kilkakrotnie atakując w taśmę, w czym swój udział miał rozgrywający, dziś pierwszy raz grający na tej odpowiedzialnej pozycji. Pod koniec seta do odrabiania strat jeszcze rzucili się zawodnicy gospodarzy ale zmienić wyniku partii nie zdążyli.


Trzecia odsłona spotkania to bardzo wyrównana walka niemal do samego końca. Nieźle na siatce poczynali sobie gospodarze, kilka razy blokując najwyższego na boisku, znanego na naszym portalu, Gomeza. Jak się jednak okazało ich wysiłek spełzł na niczym, bowiem w końcówce partii błędy w przyjęciu i wystawie uniemożliwiły Polmotorowi doścignięcie rywali. Przebudził się też środek gości, zdobywając kilka ważnych punktów, co dało zwycięstwo do 21.


Początek kolejnego seta napawał gospodarzy optymizmem, bowiem z dwupunktowej strary na początku szybko przegonili rywali na 4:2 po kolejnym bloku na Gomezie i dobrej zagrywce Mikłasza. Niezła postawa Realbudu trwała jednak tylko do 11 punktu. Później to goście doszli do głosu, kolejny raz uruchamiając wysoki blok. Chociaż trzy asy serwisowe zaliczył w meczu Pihan, potyczki do najbardziej udanych zaliczyć nie może, za sprawą dużej nieskuteczności w ataku. Pięć punktów pod rząd zdobyli jeszcze w końcówce gospodarze, niepokojąc, czekających aż ostatnie oczko w meczu same się zdobędze, gości. Ostatecznie Wiko wygrało seta do 20 a całe spotkanie 3:1.


Mecz był ciekawym widowiskiem okraszonym wieloma dobrymi akcjami po obu stronach siatki ale jednocześnie bardzo wieloma prostymi błędami w każdym elemencie gry. W zespole gospodarzy zabrakło z pewnością dokładnej wystawy i skuteczniejszej gry w ataku a w drużynie gości na wiele cierpkich słów zasłużyli w dużej mierze przyjmujący. Polmotor przegrał choć pokazał lwi pazur, mimo sporego osłabienia w osobie Sośnickiego. Dzięki zwycięstwu, za to, Wiko prześcignęło Polmotor i z dorobkiem 10 punktów zajmuje obecnie 8 lokatę.


własne