W kiepskich nastrojach wracali szczypiorniści Pogoni Handball z meczu z Drumedem Grudziądz. Przegrali 32-22 (17-8) prezentując mizerną grę w obronie i ponownie słabą skuteczność w ataku.

Do ostatnich chwil ważyły się losu wyjazdu na mecz lidera zespołu Pawła Białego. Niestety sprawy zawodowe zatrzymały najskuteczniejszego strzelca szczecińskiej ekipy. Choroba zapalenia płuc nie pozwoliła uczestniczyć w meczu także Radosławowi Wolskiemu filarowi obrony siódemki Pogoni Handball. Mimo wszystko brak kluczowych zawodników, nie zmieniał założenia przedmeczowego. Szczecinie jechali do Grudziądza po 2 punkty.





Rzeczywistość okazała się, jednak zgoła odmienna. Nieskuteczna gra obronna i klarowne sytuacje niezakończone bramką w ataku doprowadziły do sytuacji w której w 13 minucie zespół gospodarzy prowadził 7-0. Strzelecką niemoc przełamał Rafał Rojek. Obraz gry na moment tylko uległ zmianie, kiedy szczecinianie zdołali doprowadzić do stanu 8-4. Jednak grając w osłabieniu momentami nawet 3 zawodnikami w polu nie udało się nawiązać kontaktu bramkowego z Drumedem i do przerwy gospodarze prowadzili 17-8.



Druga połowa spotkania okazała się jeszcze gorsza niż poprzednia. Mnożyły się indywidualne akcje, które skrzętnie wykorzystywali skrzydłowi zespołu gospodarzy. Tylko dzięki niezłej dyspozycji w bramce najlepszego w Pogoni Handball Tomasza Wężyka, wynik oscylował w granicach 10 bramek. Ostatecznie mecz zakończył się rezultatem 32-22 dla lepszego w tym dniu zespołu z Grudziądza.



Szczecinianie przegrali pierwszy mecz w sezonie i stracili fotel lidera rozgrywek II ligi. Zimny prysznic, jaki sprawili gracze Drumedu na pewno przyda się przed kolejnymi potyczkami, w tym także przed arcyważnym spotkaniem z Energetykiem. Występ w Grudziądzu świadczy o tym także ile na wartości traci zespół bez Pawła Białego, a także Radosława Wolskiego w obronie. Przed szczypiornistami teraz trudny okres. Na pewno muszą go sumiennie przepracować tak, aby nie powtórzyła się sytuacja z przegranego spotkania.

http://pogonhandball.com