Bardzo emocjonujące zawody obejrzeli kibice zgromadzeni w hali przy ulicy Pierwszej Brygady w Stargardzie, gdzie miejscowa Spójnia podejmowała AZS.

Już przed meczem odczuwało się szczególną atmosferę towarzyszącą temu spotkaniu.

Lokalne derby elektryzowały koszykarzy jak i również sympatyków obu drużyn. Zawodnicy AZS zapowiadali, że interesuje ich tylko zwycięstwo i z takim zamiarem udają się do Stargardu. I faktycznie od pierwszej minuty akademicy wyszli na parkiet bardzo skoncentrowani. Agresywna obrona i dosyć skuteczna gra w ataku pozwoliły uzyskać Szczecinianom nieznaczną przewagę. Hala w Stargardzie tętniła życiem, ogłuszający doping kibiców ze Stargardu, a z drugiej strony niestrudzona grupa fanów AZS dopingująca swoich ulubieńców podgrzewały atmosferę. Po pierwszej kwarcie wynik 16:12 dla Szczecinian. Dramat akademików rozpoczął się w połowie drugiej kwarty. Wysoka obrona ustawiona przez Spójnię już na połowie przeciwnika, okazała się przez dłuższy fragment spotkania zabójcza dla koszykarzy AZS. Efekt? Zdecydowanie przegrana druga kwarta oraz prowadzenie Spójni do przerwy 28:23. Przerwa miała dać odpowiedź czy Szczecinianie znajdą receptę na agresywną obronę oraz konsekwentną grę wysokich graczy Spójni pod obiema tablicami. Jednakże początek trzeciej kwarty nie zwiastował poprawy. Na boisku szalał Andrzej Molenda, który „punktował” raz po raz naszych koszykarzy. Do tego szalona trójka Kamila Piechuckiego wydawała się dobić akademików. Fani Spójni dopingowali własnych koszykarzy co raz głośniej. Przestój w grze AZS wciąż trwał. Mimo tego, Szczecinianom udało się odrobić kilka punktów. Po trzeciej kwarcie na tablicy wyników 43:35 dla Spójni. Czwarta kwarta to jednak koncertowa gra gości. Agresywna obrona Tomka Balcerka w przekroju całego meczu opłaciła się, gdyż Kamil Piechucki złapał czwarty faul i powędrował na ławkę rezerwowych. Świetna zmiana trenera Zbigniewa Majcherka, który wprowadził weterana Dariusza Kuligowskiego okazała się przysłowiowym „strzałem w dziesiątkę”. Pan Dariusz fantastycznie przykrył najlepszego gracza gospodarzy Andrzeja Molendę, a także w ataku dorzucił kilka bezcennych punktów oraz zbiórek. W porę obudził się Maciej Majcherek. To on poprowadził nasz zespół do szalonego boju w czwartej kwarcie. Na nic zdała się ustawiona obrona strefowa przez Spójnię, doszczętnie rozmontowaną kapitalną „trójką” Maćka! Ostatni czas wzięty przez trenera gospodarzy nie odmienił już koszykarzy Spójni Stargard. Przebojowy zespół AZS wspomagany przez swoich niestrudzonych fanów dzielnie dążył do zwycięstwa. Końcówka meczu to już istny horror! Masa błędów, niecelnych rzutów w szeregach Stargardu doprowadzały do białej gorączki swoich fanów. A z drugiej strony szalone kontry w wykonaniu braci Majcherków sprawiły, że zwycięstwo było co raz bliżej. Przy stanie 51:53 na 10 sekund przed końcem, czas dla trenera gości. Ostatnia akcja gospodarzy, Kamil Piechucki ma piłkę, na trybunach ogłuszające „Spójnia Stargard”, pięć sekund, cztery, podanie i strata!! Kibice ze Szczecina już szaleją! Ostatni gwizdek sędziego i wybuch wielkiej radości wśród koszykarzy, opiekunów oraz sympatyków AZS Radex Szczecin!! W sektorze fanów akademików gromkie „dziękujemy” a na parkiecie świętowanie sukcesu przez koszykarzy AZS.



Reasumując mecz stał na niskim poziomie sportowym. Był to typowy mecz walki. Duża ilość niecelnych rzutów, strat, twarda gra w obronie i w efekcie niski wynik 51:53. Ale umówmy się, że wynik oraz gra nie była najważniejsza w tym meczu. Cel został osiągnięty, bardzo ważne zwycięstwo na gorącym terenie jakim jest Stargard może okazać się niezwykle cenne!



źródło: Paweł Kulczycki/www.azsszczecin.pl