Dzisiejszy pojedynek pomiędzy liderami i jednocześnie niepokonanymi dotąd ekipami UKS18-MJC oraz Chemika Police spodziewanie przyniósł sporo emocji a jeszcze więcej dobrej gry. Licznie przybyli kibice i fotoreporterzy mieli okazję zobaczyć kawał niezłej siatkówki za sprawą przyszłych gwiazd, miejmy nadzieję, polickiego Chemika oraz doświadczonych zawodniczek MJC, mających z kolei za sobą grę w szczecińskim Piaście.

Od początku pierwszego seta gospodynie spotkania narzuciły swój styl gry, oparty przede wszystkim na świetnie kończonych atakach. Najwyraźniej jednak utrzymująca się kilkupunktowa przewaga uśpiła nieco siatkarki MJC. Chemik zdołał wyrównać i od stanu 16:16 ich gra była coraz skuteczniejsza. Zawodniczki zza miedzy szczególnie zaimponowały świetną zagrywką w końcówce seta i przy niedokładnym przyjęciu UKS odskoczyły i partię wygrały.

Druga odsłona spotkania przyniosła nieco mniejsze emocje za sprawą gospodyń, które postanowiły ostro wziąć się do pracy i seta szybko wygrać. W niemal każdym elemencie gry nie popełniały błędów i zwyciężyły do 12. Z pewnością tak sromotna porażka podziałała jak płachta na byka na ambitne policzanki.


Trzeci set był już, zatem, bardzo zaciętym pojedynkiem. Przez większość część czasu gra toczyła się punkt za punkt ale na kilkupunktową przewagę zdołały wyjść przyjezdne w ważnym momencie partii, tuż przez 20 punktem. Kiedy perspektywa przegrania już drugiego seta zaglądała w oczy siatkarek MJC, na parkiecie pojawiła się spóźniona rozgrywająca Ewa Michalska, znana z kąśliwych zagrywek. Jak się okazało jej wejście przyniosło aż pięć kolejnych punktów zdobytych oczywiście zagrywką. Na prowadzenie w meczu wyszły gospodynie.


Ostatnia partia była chyba najmniej interesującym widowiskiem ze wszystkich dziś rozegranych. Sporą przewagę zdobytą już w pierwszych akcjach seta do końca meczu nie oddały gospodynie i zasłużenie wywalczyły 3 punkty, broniąc fotelu lidera.


Po spotkaniu z uznaniem o rywalkach wypowiadał się trener Chemika dziękując zawodniczkom MJC za lekcję gry w siatkówkę, jaką udzieliły jego podopiecznym.

własne