Rozpędzona Kluczevia zawita do Kamienia Pomorskiego
Mimo, że w rundzie wiosennej czwartej ligi rozegrano tylko dwie ligowe kolejki to walczący o utrzymanie kamieński Gryf zaczyna urastać do rangi najbardziej nieobliczalnego zespołu na tym szczeblu rozgrywkowym w naszym regionie. Podopieczni Zdzisława Piątkowskiego potrafią wysoko przegrać na własnym boisku z bezpośrednim rywalem Raselem Dygowo a potem niespodziewanie w Szczecinie pokonać trzecią siłę Jezioraka.
Trzeba jednak zaznaczyć, że Gryfiarze w tym pierwszym ze starć mięli mocno pod górkę. W ostatniej chwili zagrać nie mógł Szymon Włodarek, potem nieszczęśliwie stracili gola w 34. minucie. Prawdziwe nieszczęścia zaczęły się jednak dwadzieścia minut po przerwie. Najpierw czerwoną kartę otrzymał Dawid Sandzewicz a chwilę później Andrzej Wojciechowski podwyższył wynik. Wszystko zakończył jeszcze jeszcze 'swojak' Filipa Daroszewskiego...
Jak ważny dla kamieńskiego zespołu jest Włodarek przekonał się o tym później Jeziorak. Choć zaczęło się znowu nieszczęśliwie od gola samobójczego Konrada Kowalczyka to później jednak królował Gryf a wspomniany wcześniej napastnik zakończył zawody z podwójną zdobyczą bramkową.
Jak teraz niebiesko-biało-czerwoni zaprezentują się przeciwko Kluczevi Stargard? To pytanie zadają sobie wszyscy w Kamieniu Pomorskim. Stargardzianie piłkarską wiosnę zaczęli naprawdę imponująco. W meczu otwarcia pokonali w takim samym stosunku bramkowym jak Gryf ... Jezioraka. Prawdziwy popis jednak dali tydzień później. Niemal zmazali plamę po jesiennym laniu z Hutnikiem Szczecin. Stargardzianie po golach Oskara Dury przed przerwą oraz Jarosław Zalasa i dwukrotnie Grzegorza Magnuskiego wygrali 4:0 i zrównali się punktami z ligowym rywalem. Ten ostatni wynik sprawia, że to oni będą faworytem ostatniego sobotniego starcia w czwartej lidze. Piłkarze Gryfa jednak nie składają broni. Także zamierzają powalczyć o trzy punkty.
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne
relacjďż˝ dodaďż˝: pszczolek |
|