Nieskuteczny Świt
W sobotnim pojedynku III ligi Świt Szczecin przegrał 0:1 z drugim zespołem Lecha Poznań, choć okazji do zmiany niekorzystnego rezultatu było bardzo wiele, to nie udało się pokonać świetnie dysponowanego tego dnia bramkarza Lecha - 17-letniego Miłosza Mleczko.
Spotkanie rozpoczęło się z 15-minutowym opóźnieniem z uwagi na kłopoty gości z płynnym przejazdem przez modernizowaną obwodnicę Gorzowa Wielkopolskiego. Wydawało się, że zmęczeni podróżą przyjezdni mogą mieć kłopoty na początku spotkania, jednak nic takiego nie miało miejsca. Lechici od początku narzucili szybkie tempo gry oraz błyskawicznie doskakiwali do przeciwników po stracie piłki.
W 12 minucie spotkania w łatwy sposób przy linii końcowej dali się ograć kolejno Jóźwiak i Graś, po czym mocne zagranie wzdłuż linii bramkowej zdołał odbić jeszcze Kacper Rosa, ale przy dobitce Jakuba Pawlickiego był już bez szans. Chwile później po strzale z dystansu jednego z zawodników Kolejarza futbolówka nieznacznie minęła bramkę Świtu. Szczecinianie mogli odpowiedzieć za sprawą Jóźwiaka, jednak ten mając przed sobą tylko bramkarza rywali trafił w poprzeczkę. Lech przeważał, ale to Świt stwarzał groźniejsze sytuacje. Najpierw Michał Kołodziejski źle złożył się do uderzenia głową, które w konsekwencji było zbyt lekkie, a kilka minut przed przerwą pojedynek sam na sam z bramkarzem z Poznania przegrał naciskany przez obrońcę Oskar Szczepanik.
Po zmianie stron Świtowcy przypomnieli sobie, że grają u siebie i gra bardziej się wyrównała. Na kapitalny strzał z woleja zza pola karnego zdecydował się Kamil Walków, jednak golkeaper gości odbił piłkę zmierzającą w okienko jego bramki na rzut rożny. Po chwili w sobie tylko wiadomy sposób obronił uderzenie głową Patryka Bila po dośrodkowaniu z narożnika boiska. Kilka minut później wprowadzony Krystek trafił z kilku metrów wprost w ręce Mleczki. Podopieczni duetu Maliński-Jabłonowski dążyli do wyrównania i co raz to bardziej się odkrywali, narażając na groźne kontrataki rywali. Jedną z kontr świetną interwencją na przedpolu zatrzymał Kacper Rosa, a po innym kapitan Lecha - Marcin Wasielewski nieznacznie przestrzelił obok słupka. W 87 minucie drugą kartką za próbę wymuszenia rzutu karnego został ukarany Maciej Spychała i ostatnie minuty pojedynku gospodarze grali w przewadze. Dodatkowo w 90 minucie drugą żółtą kartkę za opóźnianie wznowienia gry otrzymał Patryk Janasik i przewaga liczebna wzrosła do dwóch zawodników. Minutę przed końcem doliczonego czasu gry losy spotkania mógł odwrócić Kamil Walków, kiedy to miał przed sobą już tylko Miłosza Mleczko, jednak niestety tym razem zachował się fatalnie i pozwolił na skuteczną interwencję bohaterowi tego pojedynku. Po chwili sędzia Paweł Okunowicz zagwizdał po raz ostatni i 3 punkty pojechały do Poznania. Mimo niepowodzenia w meczu z Kolejorzem trzeba grać dalej i walczyć o kolejne punkty, ponieważ liga jest długa i jak pokazały pierwsze kolejki nie ma w niej murowanych faworytów. Najbliższa okazja do powiększenia dorobku punktowego już w sobotę, kiedy to Świtowcy zmierzą się w Koninie z miejscowym Górnikiem, który niespodziewanie przegrał w Manowie 1:0. ŚWIT SZCZECIN - LECH II POZNAŃ 0:1(0:1) 0:1 Jakub Pawlicki - 12’ Czerwone kartki: Maciej Spychała 87’, Patryk Janasik 90’ (Lech). Świt: Rosa - Kołodziejski, Bil, Wyganowski (70’ Krystek), Graś - Jóźwiak (46’ Filipowicz), Szczepanik G., Ładziak (46’ Odlanicki), Kurczak, Walków (60’ Krawiec) - Szczepanik O. Lech II: Mleczko - Janasik, Banaszak, Pawlicki - Wasielewski, Spychała - Puchacz, Chodyna, Jóźwiak (46’ Magdziak) - Kurminowski (65’ Moder), Kołodziej (60’ Tomczyk). Sędziowie: Paweł Okunowicz oraz Damian Skórka i Piotr Kotulski. Widzów: 450
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne
relacjďż˝ dodaďż˝: Swit1952 |
|