Wypuszczona szansa
Kotwica Kołobrzeg była o krok od sprawienia sporej niespodzianki. Dwubramkowa przewaga w meczu z liderem rozgrywek okazała się jednak za mała, aby odnieść zwycięstwo. Gospodarze z animuszem rozpoczęli sobotnie spotkanie. Już w 5. minucie silny strzał Sebastiana Bartlewskiego z kłopotami na rzut rożny wybił Tomasz Loska. Bramkarz przyjezdnych musiał interweniować także chwilę po tej sytuacji. Tym razem strzał oddał Karol Żmijewski. Worek z bramkami w Kołobrzegu rozwiązał się w 28. minucie.
Pięknym strzałem z powietrza popisał się wówczas Sebastian Bartlewski. Gospodarze rozgrywali naprawdę bardzo dobre zawody. Przyjezdni mogli odpowiedzieć za sprawą Rafała Figla. Jego strzał powędrował jednak ponad poprzeczką. W 39. minucie kołobrzeżanie podwyższyli prowadzenie. Szybką akcję Kotwicy wykończył Piotr Giel, który minął bramkarza gości i umieścił piłkę w pustej bramce. Tym samym nad morzem zapowiadało się na niespodziankę.
Gdyby na początku drugiej połowy Piotr Giel wygrał pojedynek z Tomaszem Loską, Kotwica prawdopodobnie wygrałaby z liderem. Częstochowianie zdołali się jednak przebudzić. W 61. minucie bramkę kontaktową zdobył Przemysław Oziębała. Goście wzorowo rozklepali defensywę miejscowych i choć bliski skutecznej interwencji był Robert Błąkała piłka wylądowała w siatce. Zespół Rakowa zaczął wyraźnie przeważać. Kołobrzeżan uratował słupek i gwizdek arbitra, który nie uznał bramki na 2:2 dla gości, słusznie odgwizdując pozycję spaloną. Kotwica mogła dobic rywala w 80. minucie, lecz kapitalny strzał Mateusza Świechowskiego odbił bramkarz Rakowa. Niestety napór Medalików przyniósł skutek. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego rozegrana piłka trafiła pod nogi Łukasza Góry, który huknął w długi róg i trafił na 2:2. Kołobrzeżanie kończyli mecz dziesiątkę po tym jak za drugą żółtą kartkę boisko przedwcześnie opuścił Karol Żmijewski.
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne
relacjďż˝ dodaďż˝: royal447 |
|