Nie przełamały złej serii. Pogoń Baltica niżej w tabeli
Dwie przegrane z rzędu wydawały się być ogromną niespodzianką w wykonaniu srebrnych medalistek mistrzostw Polski. Trzecia na własnym parkiecie z Kram Startem Elbląg zwiastuje już sporu problem, który dopadł zespół Adriana Struzika i Łukasza Kalwę. Spotkanie przy Twardowskiego było bardzo podobne do dwóch poprzednich. Do pewnego momentu szczecinianki grały jak z nut. Potem, gdy przydarzył się impas rzutowy, rywal natychmiast odskoczył i nie dał sobie wydrzeć zwycięstwa. Dla Pogoni Baltica to już trzecia przegrana z rzędu i jednocześnie spadek na 5. lokatę w PGNiG Superlidze kobiet.
Przed meczem obie siódemki miały taką samą liczbę punktów (po 22). Elblążanki jednak rozegrały jedno spotkanie więcej.
Wicemistrzynie Polski już od początku meczu nieźle spisywały się w defensywie. Elblążanki z dużym trudem znajdowały drogę do bramki Adrianny Płaczek. W pewnym momencie zatraciły skuteczność i raz po raz nadziewały się na szybkie kontry ze strony rywalek. Po 12. minutach było już 6:2. Bardzo aktywna była Białorusinka Hanna Jaszczuk. Stwarzała zagrożenie albo z lewego, albo z prawego rozegrania. Zespół gości liczył z kolei na umiejętności rzutu z dystansu Sylwii Lisewskiej. Więcej pochwał zbierała jednak między słupkami Sołomija Sziwierska. W dużej mierze dzięki niej Start nie tylko zrównał się z Pogonią, ale i wyszedł na jednobramkowe prowadzenie (8:9 w 24. min.), które utrzymał już do przerwy. Po zmianie stron obraz spotkania nie uległ zmianie. Kibice, którzy do ostatniego miejsca wypełnili halę przy ul. Twardowskiego 12b, mogli oglądać bardzo ciekawe i wyrównane widowisko. Nie brakowało ciekawych parad bramkarek, ale i dość efektownych bramek. W tym ostatnim elemencie wyróżniały się na prawym skrzydle elblążanek Magdalena Balsam oraz na prawym rozegraniu Jaszczuk (obie miały już po 4 trafienia po 39. minutach gry). Problem gospodynie dopadł od 43. minuty. Start wyszedł wówczas na najwyższe w tym meczu prowadzenie 17:14. Pogoni niespecjalnie wychodził w tym czasie atak pozycyjny, co od razu znalazło odbicie w wyniku meczu. Nie bez znaczenia był też fakt, że przyjezdne dość mocno uszczelniły środek defensywy. Na 10 minut przed końcową syreną sytuacja wicemistrzyń Polski była już nie do pozazdroszczenia (14:19). Pogoń próbowała odwrócić mecz, ale kolejne błędy w ofensywie zaprzepaściły szansę na dobry wynik. Start zaś niemiłosiernie punktował. Trzecia przegrana z rzędu miejscowych stała się faktem.
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne/sportowefakty.wp.pl
relacjďż˝ dodaďż˝: kempes7 |