Portowcy gromią Arkę
W meczu 28. kolejki piłkarskiej Ekstraklasy Pogoń Szczecin pokonała Arkę Gdynia 5:1 i przynajmniej do jutra ponownie znalazła się w górnej połowie tabeli. Dwie bramki dla zwycięskiej drużyny zdobył Adam Frączczak, a po jednym trafieniu dołożyli Spas Delev, Cornel Rapa oraz obrońca przyjezdnych Michał Marcjanik. Goście z Gdyni odpowiedzieli jedynie trafieniem Przemysława Trytki. Portowcy rozegrali efektowane spotkanie i takie też odnieśli zwycięstwo, przerywając tym samym serię sześciu meczów ligowych bez zwycięstwa. Dzięki zdobyciu trzech punktów szczecinianie nadal liczą się w walce o pierwszą ósemkę na koniec fazy zasadniczej, choć muszą liczyć na potknięcia rywali.
Sobotnie spotkanie obfitowało w emocje, a zaczęło się chwilę po pierwszym gwizdku sędziego Pawła Gila. Część kibiców nie zdążyła jeszcze zając swoich miejsc, a na tablicy wyników widniał już wynik 1:1. Najpierw po akcji Spasa Deleva i dośrodkowaniu w pole karne bramkę dla gospodarzy strzelił Adam Frączczak, a minutę później w niemalże identycznej sytuacji, po dośrodkowaniu z lewej strony boiska, głową piłkę do siatki skierował zawodnik gości Przemysław Trytko.
Po mocnym początku, kolejne kilkanaście minut obfitowało w wymianę piłki w środkowej części boiska. Częściej w okolice pola karnego dostawali się gracze z Gdyni, jednak nic z tych akcji nie wynikało. Pogoń obudziła się dopiero w końcówce pierwszej części meczu, gdy najpierw Marcin Listkowski, a następnie Spas Delev znaleźli się w polu karnym rywali, jednak do przerwy wynik nie uległ zmianie. Na drugą połowę Pogoń wyszła z nowymi siłami i od początku zepchnęła gości do głębokiej defensywy. Bardzo aktywny był młody Marcin Listkowski, za którym nie nadążali defensorzy Arki. To właśnie po akcji młodego skrzydłowego Portowcy ponownie wyszli na prowadzenie. Odegrał on piłkę do lepiej ustawionego Adama Gyurcso, a ten dośrodkował wprost na głowe Adama Frączczaka, który drugi raz pokonał Konrada Jałochę. Nie minęło kilka minut a Pogoń podwyższyła prowadzenie. Lewą stroną urwał się Ricardo Nunes, zagrał silnie wzdłuż bramki. Do piłki nie dosięgnął Adam Frączczak, jednak akcję zamykał Spas Delev i uderzeniem z pola karnego umieścił piłkę w bramce. Trzy minuty później reprezentant Bułgarii do bramki dołożył drugą asystę. Szczecinianie zbyt mocno wykonali rzut różny, jednak piłka szczęśliwie trafiła do zamykającego akcję Spasa Deleva, ten idealnie dośrodkował przed bramkę, gdzie znajdował się obrońca Pogoni Cornel Rapa i Pogoń mogła cieszyć się, ze zdobycia czwartej bramki. Mimo wysokiego prowadzenia podopieczni Kazimierza Moskala nie cofnęli się, nie oszczędzali sił. Wręcz przeciwnie, cały czas starali się atakować i stwarzali sobie groźne sytuacje. Najbliżej zdobycia bramki był Jarosław Fojut, po którego uderzeniu piłka zatrzymała się na słupku. Swoje okazje mieli również Adam Frączczak i Dawid Kort, jednak ostatnie trafienie, w doliczonym już czasie gry zanotował obrońca drużyny przyjezdnej. Po szybkiej kontrze Spas Delev wbiegł w pole karne i mając przed sobą Konrada Jałochę, próbował odegrać do lepiej ustawionego Adama Frączczaka. Podanie przeciął Michał Marcjanik, jednak zrobił to na tyle pechowo, że umieścił piłkę we własnej bramce, ustalając tym samym wynik spotkania na 5:1. Pogoń Szczecin wygrała w pełni zasłużenie, a co także istotne, w końcu zaprezentowała styl jaki mógł podobać się kibicom zgromadzonym na stadionie im. Floriana Krygiera w Szczecinie.
ďż˝rďż˝dďż˝o: Własne
relacjďż˝ dodaďż˝: WpV |
|