Walczyli do końca
Może niezbyt efektownie, ale z dorobkiem trzech punktów dla Pogoni zakończył się w Szczecinie pierwszy mecz Ekstraklasy po przerwie zimowej. Szczecinianie pokonali na własnym boisku Piasta Gliwice 2:1, ale zwycięstwo nie przyszło łatwo.
Podopieczni trenera Moskala jako pierwsi stracili bramkę. W 27 minucie z pokonaniem Słowika nie miał problemów Papadopulos, który z dwudziestu metrów umieścił piłkę w siatce.
Wcześniej w piętnastej minucie groźnie strzelał Szeliga a chwilę później swoje okazje miał Kitano, który po długim rajdzie był sam na sam z bramkarzem, ale trafił wprost w niego oraz Rafał Murawski. W 39. minucie serca zmarzniętych, szczecińskich kibiców zadrżały ponownie. Niepewnie interweniował Słowik po uderzeniu Vranjesa, ale choć na raty to udało mu się uspokoić sytuację.
Po zmianie stron na murawę wyszła inna drużyna. Portowcy od razu ruszyli do ataku, ale Kamil Drygas trafił tylko w boczną siatkę. Po chwili Piast miał swoją sytuację, ale zawodnik gości nie trafił czysto w piłkę. Kolejny sygnał do ataku dał Gyurcso, jednak piłka trafiła w poprzeczkę. Kilka minut później Granatowo - Bordowi mogli wyrównać, jednak futbolówka po strzale Węgra z ostrego kąta nie znalazła drogi do bramki. W 59 minucie. Kitano ponownie znalazł się sam na sam ze Szmatułą, ale i tym razem nie zdołał pokonać bramkarza Piasta. W 70 minucie na boisku pojawił się Marcin Listkowski i po chwili gospodarze wyrównali. Młody zawodnik idealnie obsłużył doświadczonego kapitana szczecińskiej jedenastki i Rafał Murawski wpisał się na listę strzelców. Pogoń nie zamierzała na tym poprzestać. Tuż przed końcem spotkania faulowany w polu karnym był Gyurcso. Sam poszkodowany zdecydował się wymierzyć sprawiedliwość i skierował piłkę do siatki. Na stadionie zapanowała euforia.
�r�d�o: wlasne
relacjďż˝ dodaďż˝: paulinus |
|