Wisła na kolanach, Gyursco bohaterem
Owacje na stojąco żegnały schodzącego z boiska w 72. minucie meczu Adam Gyurcso. Węgier zagrał przeciwko Wiśle kapitalne spotkanie i cztery razy pokonał bramkarza gości. Goście przyjechali do Szczecina osłabieni. Bez Richarda Guzmicsa, Macieja Sadloka, Bobana Jovicia, Zdenka Ondraska oraz Patryka Małeckiego zespół z Krakowa nie był w stanie przeciwstawić się Portowcom, którzy w ten deszczowy wieczór od początku narzucili własny styl gry i upokorzyli rywala. Dzięki temu zwycięstwu Pogoń awansowała na czwarte miejsce w tabeli.
Małecki nie wybiegł na boisko z powodu absencji za kartki. Kontrowersyjny zawodnik na wielu stadionach obrzucany jest wyzwiskami, ale grając w Pogoni szybko zdobył sobie sympatię szczecińskich kibiców, którzy dali temu wyraz wywieszając transparent 'Małecki szacunek'.
Pogoń strzelanie rozpoczęła w piętnastej minucie. Delev dograł do Węgra na długi słupek a ten wpakował piłkę do siatki. Pięć minut później stadion oszalał już na dobre. Gyursco założył siatkę Jakubowi Bartoszowi i z ostrego kąta posłał futbolówkę do bramki Wisły. Nie był to koniec wyczynów Adama, który dał o sobie znać po kolejnych pięciu minutach. Wbiegający na pełnej szybkości Delev dośrodkował w pole karne, z futbolówką minął się naciskany Frączczak, na miejscu był jednak Gyursco, któremu pozostało tylko skierować piłkę do niemal już pustej bramki. Pogoń nie mogła przegrać tego spotkania. Kolejny na listę strzelców wpisał się Mateusz Matras, który kapitalnie uderzył głową po rzucie rożnym bitym przez Ricardo Nunesa. Wisła przebudziła się w 36. minucie. Fantastyczne zagranie Pawła Brożka, otworzyło drogę do bramki Krzysztofowi Drzazdze. Górą w pojedynku z Kudłą był golkiper Pogoni, który nie miał już jednak szans przy dobitce Jakuba Bartosza. W 41. minucie mogliśmy być świadkami bramki przecudnej urody, ale futbolówka kopnięta z półprzewrotki przez Deleva minęła słupek. Po zmianie stron kibice nie zdążyli jeszcze na dobre rozsiąść się na swoich miejscach, kiedy poderwał ich z nich Ricardo Nunes, egzekwujący rzut wolny. Chwilę później euforia sięgnęła zenitu. Piłkę z autu wyprowadzał Rapa, Frączczak piętką podał ją do Deleva, który zdecydował się na strzał. Błyskawicznie w polu karnym pojawił się Gyursco, który zmienił tor lotu piłki i kolejny raz pokonał bramkarza Białej Gwiazdy. W 54. minucie przypomniał o sobie kapitan Portowców Rafał Murawski, który będąc jednak sam na sam z Załuską nie podwyższył rezultatu. Wisła zmniejszyła rozmiary porażki w na kwadrans przed końcem spotkania. Kudłę z rzutu wolnego pokonał Adam Mójta. Portowcy okazji do strzelenia bramki stworzyli jeszcze kilka i tylko szkoda, że Łukaszowi Zwolińskiemu, który pojawił się na murawie w 82. minucie nie udało się wpisać na listę strzelców. Po sobotnim meczu można powiedzieć, ze Pogoń odegrała się na Wiśle za spotkanie rozegrane w maju 2014 roku, kiedy w grupie mistrzowskiej Portowcy ponieśli w Krakowie porażkę 0:5. Pogoń Szczecin - Wisła Kraków 6:2 (4:1) 1:0 - Adam Gyurcso 15’ 2:0 - Adam Gyurcso 20’ 3:0 - Adam Gyurcso 25’ 4:0 - Mateusz Matras 34’ 4:1 - Jakub Bartosz 37’ 5:1 - Ricardo Nunes 48’ 6:1 - Adam Gyurcso 51’ 6:2 - Adam Mójta 75’
�r�d�o: wlasne
relacjďż˝ dodaďż˝: paulinus |
|