Dumy na remis
Piąty z rzędu mecz bez zwycięstwa zanotowali Portowcy. Punkt na boisku lidera wzbudza mieszane emocje. Spotkanie nie zachwyciło i tak naprawdę bliżej wygranej byli gospodarze. Dobre zawody rozegrał jednak Dawid Kudła, który w kilku sytuacjach uchronił swój zespół przed utratą gola. Ligowa forma Dumy Pomorza martwi. Choć w Pucharze Polski szczecinianie zagrali efektownie i efektywnie, w LOTTO Ekstraklasie są graczem, którego kupony nie pozwalają na odbiór nagrody. Być może zespół obudzi przerwa na mecze reprezentacji.
Mecz w Białymstoku rozpoczął się od bezpardonowych fauli. Najpierw Łukasz Burliga agresywnym wejściem na podlaskiej ziemi przywitał Ádáma Gyurcsó - bez kartki. Chwilę później brutalnym wślizgiem Fedora Černycha potraktował Jarosław Fojut i ujrzał za to tylko żółtko. Gospodarze zaczęli zaznaczać swoją przewagę, lecz brakowało sytuacji podbramkowych. W 20. minucie znakomitą okazję na objęcie prowadzenia mieli szczecinianie. Ádám Gyurcsó prostopadłą piłką uruchomił Adama Frączczaka. Ten znalazł się przed bramkarzem gospodarzy i choć kąt nie był idealny, zawodnik Pogoni powinien zdecydowanie lepiej skończyć akcję. Niestety uderzył obok bramki. Po dwóch kwadransach szczecinianie przez chwilę musieli radzić sobie bez środkowych obrońców. Chwili w przewadze nie wykorzystali jednak białostoczanie. Piłkarze rozkręcili się dopiero w końcówce pierwszej połowy. Najpierw groźnie uderzył Łukasz Zwoliński. Piłka po rykoszecie nieznacznie minęła bramkę Mariana Kelemena. Efektowny strzał oddał po drugiej stronie Ivan Runje, a piłka trafiła w słupek. W końcówce pierwszej połowy Łukasza Zwolińskiego powstrzymał bramkarz gospodarzy.
Druga część meczu od początku nie zachwycała. Znów brakowało sytuacji podbramkowych. Pierwszą groźną okazję stworzyli sobie miejscowi. W 61. minucie gospodarze szybko rozegrali piłkę. Ta ostatecznie trafiła do Damiana Szymańskiego. Ten huknął na bramkę, a futbolówkę na słupek sparował Dawid Kudła. Szczecinianie odpowiedzieli niecelnym strzałem Takafumiego Akahoshiego. Tempo meczu wyraźnie siadło i spotkanie mógł podobać się miłośnikom taktyki. Obie drużyny grały coraz ostrożniej, co przekładało się na brak kolejnych ciekawych sytuacji. Ostatnie słowo mogło należeć do podopiecznych Michała Probierza. W doliczonym czasie gry Dawid Kudła najpierw kapitalnie odbił uderzenie Piotra Tomasika, a chwilę później powstrzymał Rafała Grzyba. Jagiellonia nie wykorzystała dwóch piłek meczowych i pojedynek zakończył się remisem. Przed nami przerwa na mecze reprezentacji. Po niej w Szczecinie Portowcy zagrają z Legią Warszawa. Wojskowi w tej kolejce pokazali, że w piłkę grać potrafią i oby po kolejnej serii gier szczecinianie nie zagościli w strefie spadkowej. Średnia punkt na mecz bez wątpienia rozczarowuje kibiców.
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne
relacjďż˝ dodaďż˝: royal447 |
|