Walski: W środę powalczymy w Szczecinie o złoto
Stoczyliście w Warszawie nie mecz a wojnę, która kosztowała was sporo zdrowia.
- To prawda. Był to megatrudny mecz. Finał ma to do siebie, że nie ma lekko i trzeba zostawić sporo zdrowia na boisku, aby osiągnąć upragniony sukces. Cieszy mnie postawa chłopaków. Widać po nich, że dali z siebie maksa i dzięki temu udało nam się wygrać.
W niedzielę szybko reagowaliście po straconej piłce.
- To prawda. Po pierwszej bramce Legia rzuciła się do ataku i całe szczęście, że nie udało się jej nic strzelić. Dzięki temu, że zostawiliśmy na boisku kawał serducha, to wracamy do Szczecina z dwoma strzelonymi bramkami. Strzelając gola wykorzystałeś błąd zawodnika Legii i wykazałeś się przytomnością. - Nie wiem nawet, jak się znalazłem w tym miejscu (śmiech). Fajnie, że udało mi się zachować zimną krew i pokonałem bramkarza. Z każdą minutą nabieraliśmy większej pewności siebie i wyglądało to bardzo dobrze. Mimo tego, że Legia miała po swojej stronie atut własnego boiska - to śmiało sobie poczynaliście na jej terenie i stworzyliście dużo groźnych sytuacji. - W drugiej połowie Legia nas przycisnęła. Pod koniec spotkania było jednak widać, że rywalom brakuje sił, bo musieli się bardziej otworzyć, aby uzyskać wynik, który by ich satysfakcjonował przed rewanżem. Cieszą nas dwie bramki, które nas ferują przed rewanżem. Już w środę gracie spotkanie rewanżowe w Szczecinie. Przed wami bardzo mało czasu na regenerację. - To prawda. Wracamy do Szczecina samolotem i bardzo się z tego cieszymy, że klub robi wszystko, abyśmy byli jak najlepiej przygotowani. Jest to dla nas duży komfort. We wtorek będziemy mieli rozruch, a w środę powalczymy w Szczecinie o złoto.
�r�d�o: pogonszczecin.pl
relacjďż˝ dodaďż˝: Bengoro |
|