Obrońca tytułu lepszy od Pogoni Baltica
Nie udał się pierwszy finałowy mecz szczypiornistkom Pogoni Baltica Szczecin. Wszystko wyglądało dobrze, ale tylko po pierwszej połowie sobotniego spotkania. Zespół dowodzony przez trio: Adrian Struzik, Łukasz Kalwa, Maja Marciniak do przerwy prowadził już 13:9. Miejscowe bardzo długo wchodziły w mecz po zmianie stron. Tymczasem doświadczone obrończynie mistrzowskiego trofeum nie marnowały swoich sytuacji. Co ciekawe, Pogoń Baltica, mimo, że rzucała bardzo mało bramek w drugiej połowie, wciąż miała szansę na premierowy sukces. Więcej w relacji poniżej.
W ostatnim czasie swojego rodzaju tradycją staje się fakt, że szczecinianki źle wchodzą w spotkania. Tak było dwukrotnie z Vistalem Gdynia, tak też się stało w sobotę przeciwko MKS-owi Selgros Lublin. Ten fakt na szczęście nie wpłynął wymiernie na los rywalizacji. Pogoń Baltica z 0:2 potrafiła wyjść na 3:2. Od tamtej pory obie siódemki szły wet za wet. W początkowej fazie we znaki granatowo-bordowym dała się Jekaterina Dżukewa. W drugiej w tę rolę wcieliła się Weronika Gawlik.
Od stanu 7:7 miejscowe ruszyły do ataków. Dobrze funkcjonowała obrona, dlatego MKS-owi niezwykle trudno było budować wynik. Tymczasem raz za razem kibiców zagrzewały szczecinianki. Po rzucie Aleksandry Zimny było już 10:7. Wydawało się, że zimny prysznic podziała na lublinianki. Te jednak pozostały bierne boiskowym wydarzeniom. Do przerwy Pogoń prowadziła zasłużenie 13:9. Po zmianie stron widzieliśmy już jednak zupełnie inne zespoły. Ton rywalizacji nadawał MKS Selgros. W bramce od początku pojawiła się Gawlik. Mistrzynie Polski w każdej kolejnej akcji łapały kontakt bramkowy. Nie musiało tak być, ale błąd za błędem popełniały pretendentki. Warto podkreślić, że lublinianki często zmuszone były grać jedną zawodniczkę mniej. Tego faktu szczecinianki nie wykorzystywały. Przez 19 minut gry po zmianie stron ich konto wzbogaciło się raptem o trzy trafienia. Niemniej wciąż mogły liczyć na wygraną. Nadzieje szybko jednak umarły. Kolejne niewykorzystane akcje doprowadziły, że to MKS zbudował zaliczkę i utrzymał przewagę do samego końca. W niedzielę spotkanie rewanżowe. Pogoń Baltica, chcąc przedłużyć swoje nadzieje na dalszą grę, musi w niedzielę zwyciężyć. Początek rywalizacji numer dwa o godzinie 14.45.
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne
relacjďż˝ dodaďż˝: kempes7 |
|