Mecz z przesłaniem w tle Sobotnie spotkanie Pogoni z Lechem pozostanie w mojej pamięci na długo, ale nie ze względu na sromotną porażkę Portowców. To nie był zwykły mecz, który obserwujemy co dwa tygodnie przy Twardowskiego. Było to spotkanie wielowymiarowe z wymownym, i w mojej ocenie, bardzo potrzebnym przesłaniem kibiców do prezydenta Federacji Rosyjskiej. Spotkanie lidera z wiceliderem tabeli Ekstraklasy odbyło się w gęstej i bardzo smutnej atmosferze tego, co dzieje się za naszą wschodnia granicą. Czekając na przystanku wśród kibiców słychać było rozmowy o wojnie w Ukrainie. W autobusie, w drodze na obiekt, przed, w przerwie i po meczu głównym tematem była wojna, którą rosyjski agresor wytoczył swojemu sąsiadowi. Sam wymieniłem kilka zdań ze spotkanymi na stadionie znajomymi. Jeden z nich powiedział, że w obecnej sytuacji zastanawiał się czy w ogóle wypada iść na stadion. Myślę, że jego wątpliwości zniknęły gdy razem z prawie dziesięcioma tysiącami kibiców obecnymi na meczu, mógł głośno wykrzyczeć co sądzi o wojnie, którą Rosja wywołała na terytorium Ukrainy. „ruska kur..” i „jeb.. Putina” wybrzmiało bardzo dobitnie. Część z Was może powiedzieć, że sport nie powinien być mieszany z polityką. Przyznam takiej osobie racje z jednym wyjątkiem. Politykę prowadzi się w państwach wolnych, rozmowy dyplomatyczne powinny odbywać się w atmosferze braku zagrożenia, a przynajmniej w takich momentach gdy jedno państwo nie atakuje drugiego. Jednak gdy mamy do czynienia z tak bestialskim i brutalnym atakiem jak ten, który przeprowadza właśnie Rosja, trzeba stosować wszelkie metody by potępiać agresora. Sport jest częścią współczesnego świata, generuje ogromne zyski i jest bardzo ważnym elementem codziennego funkcjonowania wielu ludzi, a co chyba w tej sytuacji najważniejsze, sport i wszystkie elementy wokół niego mają ogromny wpływ na to w jakim kierunku dalej będziemy podążać. Gdy trochę ponad rok temu przeprowadzałem wywiad ze spikerem Pogoni Szczecin Adamem Wosikiem, rozmawiałem z nim między innymi o tym, że w momentach gdy z trybun wykrzykiwane są wulgaryzmy, on stara się jakimś błahym i lakonicznym komunikatem zagłuszyć kibiców. Dziś gdy kibice w brutalny, wulgarny, ale w mojej ocenie bardzo potrzebny sposób, wykrzyczeli swój sprzeciw dla wojny w Ukrainie Adam milczał i myślę, że gdzieś w duszy krzyczał razem z całym stadionem. Za ten gest należą się Adamowi wielkie wyrazy szacunku. Nie można i niemoralnym byłoby z jednej strony potępiać Rosję za atak na Ukrainę, a z drugiej jak gdyby nigdy nic rywalizować z nimi w różnych dyscyplinach sportowych. Nie wyobrażam sobie w obecnej sytuacji, aby polskie reprezentacje i ich federacje sportowe w ogóle zastanawiały się nad jakimkolwiek alternatywnym rozwiązaniem. Rozwiązania i decyzja może tylko jedna, nie podejmujemy sportowej rywalizacji z agresorem. Dziś każda grupa społeczna, a kibice stanowią przecież ogromną „armię”, powinna na własnym polu działania, jasno i mocno potępiać działania Putina. Symbole i gesty też są ważne, każde wsparcie przeżywającym dziś narodową tragedię Ukraińcom jest potrzebne. Wszyscy jednym głosem musimy dawać jasny sygnał: STOP WOJNIE, STOP AGRESJI NA UKRAINĘ. „Tak to jest normalne, że nie gadasz z bandytami Nie zapraszasz ich do domu, nie odwiedzasz ich samych Kto z kim przystaje, takim się staje Na zawsze to w każdej jednej głowie zostaje Myślę, że jest w tym coś żenującego Odwiedzać gospodarza dzieci mordującego W imię imperialnych bredni, to pomysł nieprzedni Nie tłumaczy to święto, czy dzień powszedni” To fragment piosenki Kazika Staszewskiego „Łysy jedzie do Moskwy” i mimo, że Kazik pisał ten teks ponad dwadzieścia lat temu to jest on dziś bardzo aktualny. Chudzikowisko • Cześć jestem Maciek i reprezentuję barwy Ligowca• Może zabraknąć paliwa, ale nie może zabraknąć ambicji • S jak skuteczność • Gdzie dwóch Polaków tam trzy zdania • Kac po Zagłębiu • Mecz z przesłaniem w tle • Spekulacyjna saga zakończona • Wielkie otwarcie stadionu ze zgrzytami w tle • Redaktorze Kochany, czyli słów kilka o kończącym się sezonie • VAR jego mać! Kac po Zabrzu |
|